O zagrożeniu afrykańskim pomorem świń
- Nie możemy wybić wszystkich świń, tak jak zrobiła to Malta! My nie żyjemy głównie z turystyki, ale produkujemy żywność! - mówili rolnicy uczestniczący w konferencji. - Lepiej być ostrożnym i nie kupować ani świń ani mięsa z niepewnego źródła.
Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Jednym z prelegentów był prof. dr hab. Zygmunt Pejsak (Państwowy Instytut Weterynaryjny - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach), wybitny specjalista z zakresu epizootiologii, a zwłaszcza chorób zakaźnych świń. Zwrócił on uwagę, że chorobę przenoszą głównie dziki, ale wiele złego może zrobić ludzka głupota, brak świadomości oraz pazerność. Bo bardzo ważna jest bioasekuracja, a dbałości o przestrzeganie pewnych zasad brakuje w niektórych gospodarstwach, gdzie jest utrzymywanych po kilka świń.
Profesor zwrócił uwagę na to, że wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) może przetrwać w glebie zakażonej krwią nawet kilka miesięcy, w śledzionie zakopanej w ziemi - 280 dni, w tuszach świń - 18 tygodni. Przypomniał, że choć choroba nie zagraża ani zdrowiu ani życiu ludzi, to nie można przerabiać mięsa z chorej świni, bo w ten sposób można przenosić chorobę.
Inni uczestnicy konferencji (w tym Przemysław Nawrocki, zastępca woj. lekarza weterynarii na Podlasiu) podkreślali, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek i przestrzeganie prawa. - Przekażcie kolegom, że nie warto ryzykować - powiedział Roman Ratyński, wojewódzki lekarz weterynarii w Bydgoszczy. W ten sposób odniósł się do informacji o gospodarzach, którzy kupują tańsze świnie z innych państw, w których stwierdzono ASF.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców