Oto oświadczenie, jakie otrzymaliśmy od Agnieszki Chrząszcz, rzecznik prasowego prezydenta Inowrocławia:
"Dane dotyczące liczby bezrobotnych podaje Powiatowy Urząd Pracy, liczbę mieszkańców Inowrocławia - GUS. Żaden z tych urzędów nie jest podległy miastu. PiS nie pierwszy raz straszy inowrocławian wymyślonymi danymi, kierując się zasadą "kłamstwo podane 100 razy staje się prawdą".
Przeczytaj także: PiS o bezrobociu w Inowrocławiu: - Ratusz wprowadza mieszkańców w błąd
Nieprawdą jest że "wszystkie zakłady istniejące w Inowrocławiu albo zostały w ostatnich latach zamknięte albo ograniczyły liczbę pracowników".
Z dużych zakładów produkcję wznowiła Huta Szkła Irena, powstała Galeria Solna. Powstają miejsca pracy w nowych zakładach na terenie Inowrocławskiego Obszaru Gospodarczego. Większość zakładów została zmodernizowana, zainwestowano setki milionów złotych, zwiększono produkcję. Powstały nowe hotele, obiekty restauracyjne i pensjonaty. Jak z tego wynika - nowe miejsca przybyły w sposób równomierny w każdym obszarze: gospodarczym, przemysłowym, usługowym czy handlowym.
Dodatkowo przypominamy, że w przeciwieństwie do wielu innych miast: Włocławka czy Gniezna - w Inowrocławiu nastąpił rozwój funkcji wojskowych w tutejszej jednostce, w którą zainwestowano kilkadziesiąt mln złotych, a kilkaset kolejnych będzie zainwestowane do 2018 roku.
Posługując się tokiem myślenia pani Basińskiej w wypowiedzi: "Polityka kadrowa prezydenta Brejzy w ostatnim czasie pokazuje, że zatrudnienie w ratuszu znajdują właśnie osoby z powiatu" nasuwają się pytania, czy w takim razie: pielęgniarka mieszkająca w Gniewkowie nie może pracować w szpitalu w Inowrocławiu, a dziennikarz z Barcina nie powinien być zatrudniony w Inowrocławiu?
Inowrocław jest miastem otwartym, a w ratuszu pracują osoby zarówno z miasta jak i z okolicy. Podobnie jak w jednostkach w całym kraju."
Czytaj e-wydanie »