Aktorka, kukła i prokurator [komentarz]

Kukła jest profesjonalnie zmajstrowana, za pieniądze od wielbicieli talentu artystki-satyryczki. Aktorka nawet się z nią zaprzyjaźniła, bo - zgodnie z wiarą lalkarzy - kukły mają dusze. Kupiła pluszowemu Jarosławowi Kaczyńskiemu płaszczyk na zimę i dba o jego wygląd, aby się nie zmechacił, nie pobrudził i jak najdłużej służył w akcjach internetowych. Aktorka nie da zrobić krzywdy swojemu pupilowi, bo wprawdzie nie służy jej w celach merkantylnych (akcje stand-upowe robi społecznie, bo nie chce tylko narzekać), to jednak przywiązała się już do „Jarosława”, jako do kogoś, kto wciąż dostarcza jej tematów do bieżącej działalności.

Czytaj również: Performerka sfotografowała się z kukłą prezesa Kaczyńskiego, a Radio Maryja jest obrażone [wideo]

Nie inaczej było tym razem. Aktorka, którą przed Radiem Maryja zobaczył jeden z księży, została gruntownie sfotografowana, a jej wystąpienie z kukłą (bez słów) posłużyło po raz pierwszy od niepamiętnych czasów do zajęcia stanowiska przez rozgłośnię. Przypomnijmy, że ojciec Rydzyk nie rozmawia z dziennikarzami i nie komentuje doniesień na temat swoich poczynań. Tym razem Radio Maryja potępiło aktorkę. W dodatku w oficjalnym potępieniu zauważyło coś, czego ona sama nie zamieściła nawet na zdjęciach z akcji, że nieprawdą jest, jakoby Radio dostawało jakieś pieniądze od rządu. To, co dostaje, to jedynie odszkodowania, które mu się słusznie należą. Uderz w stół, a nożyce się odezwą? A żeby nadać sprawie większej wagi, Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył właśnie do prokuratury zawiadomienie o prowokacji, którą spowodowała nie aż tak znana do tej pory jak ojciec Rydzyk wrocławska artystka.

Jakie z tego wnioski? Jeśli ktoś marzy o karierze na ogólnopolską skalę, niech bierze przykład z Klaudii Jachiry, która w piątkowym wydaniu Gazety Pomorskiej opowie Państwu, jak wspięła się na szczyty dzięki szybkiej reakcji Radia Maryja, które postanowiło udowodnić swoją niewinność