Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktorka, lalka prezesa i prokurator

Karina Obara
Karina Obara
Klaudia Jachira z lalką „Jarosław” pod Kościołem Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła w pamiątkowym selfieKlaudia Jachira Dyplomowana aktorka po PWST, zaangażowana w życie społeczne i polityczne Polski. Nie boi się w artystyczny sposób wyrażać swoich poglądów i opinii. Jej filmiki satyryczne z udziałem lalki Jarosława Kaczyńskiego i nie tylko można znaleźć na youtube. Aktorka właśnie zabrała „Jarosława” w pierwszą podróż zagraniczną do Amsterdamu. Po jej akcji pod toruńskim „dorobkiem” ojca Rydzyka, rozgłośnia Radia Maryja wydała oświadczenie, że nie dostała żadnych pieniędzy od rządu, jedynie odszkodowania, które jej się należą i potępiła aktorkę. Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył na aktorkę zawiadomienie do prokuratury.
Klaudia Jachira z lalką „Jarosław” pod Kościołem Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła w pamiątkowym selfieKlaudia Jachira Dyplomowana aktorka po PWST, zaangażowana w życie społeczne i polityczne Polski. Nie boi się w artystyczny sposób wyrażać swoich poglądów i opinii. Jej filmiki satyryczne z udziałem lalki Jarosława Kaczyńskiego i nie tylko można znaleźć na youtube. Aktorka właśnie zabrała „Jarosława” w pierwszą podróż zagraniczną do Amsterdamu. Po jej akcji pod toruńskim „dorobkiem” ojca Rydzyka, rozgłośnia Radia Maryja wydała oświadczenie, że nie dostała żadnych pieniędzy od rządu, jedynie odszkodowania, które jej się należą i potępiła aktorkę. Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył na aktorkę zawiadomienie do prokuratury. materiały prasowe
Boję się karaluchów, ale nie działań społecznych - mówi Klaudia Jachira aktorka-satyryczka. Prokurator właśnie przygląda się jej sprawie

Skąd pani wzięła lalkę Jarosława Kaczyńskiego?

W kwietniu zrobiłam narodową zbiórkę na wykonanie i kupno lalki „Jarosława” na portalu „Polak potrafi”. Rodacy wpłacili 5,5 tys. zł. Uznałam, że skoro jestem aktorką-lalkarką, to lalka najważniejszej, niekoronowanej osoby w państwie bardzo przyda mi się do filmików, które robię.

Które wynikają z politycznego wkurzenia?

Moja działalność zaczęła się w trakcie ka­mpani wyborczej 2015r., a nasiliła po wygranych wyborach przez PiS. Podejrzewałam, że PiS wygra i będziemy mieli powtórkę z lat 2005-7. Miałam wtedy 18-20 lat i źle wspominam ówczesny demontaż państwa - począwszy od prokuratury po zamykanie lekarzy. Wystartowałam do Sejmu z list Nowoczesnej, ale nigdy nie byłam w tej ani żadnej innej partii. Po wyborach moje drogi z Nowoczesną się rozeszły, bo uświadomiłam sobie, że satyra to jest coś, co sprawia mi największą frajdę. I zamiast się wkurzać, robię coś, co leży w granicach moich możliwości.

Zaczęła więc pani nagrywać filmiki.

Tak, od momentu, gdy PiS rozpoczął demontaż Trybunału Konstytucyjnego. Pierwsze ataki na TK i nocne posiedzenia Sejmu przechyliły szalę - nie wytrzymałam i zaczęłam intensywniej w satyryczny sposób wyrażać opinię na temat obecnego rządu i jego poczynań.

Aktorka interesuje się Trybunałem Konstytucyjnym?

Zawsze miałam zacięcie społeczne. Wiedziałam też, że jeśli nie dostanę się do szkoły aktorskiej, będę robiła coś związanego z polityką, która jest moją pasją. Jestem na bieżąco z wydarzeniami w kraju. Mnie jest przykro, że ciągle zbyt mało aktorów zabiera głos w sprawach politycznych, powinniśmy to robić, reagować na zachowania polityków, wyrażać swoje zdanie. Jestem przekonana, że dzięki wykształceniu, jakie odebrałam w szkole aktorskiej, mogę do opisu rzeczywistości używać ostrza satyry.

Wielu milczy, zajmuje się swoim życiem. Dlaczego pani uważa, że powinna zabierać głos?

Bo to moja odpowiedzialność za kraj i za to, co się w nim dzieje. Wiem, to brzmi strasznie patetycznie, a ja nie jestem romantycznym Konradem Wallenrodem. Kiedyś poddawałam się zbiorowemu nawykowi narzekania. Ludzie spotykają się na ulicy, wymieniają informacjami, kręcą głowami z niedowierzaniem, co się dzieje, a na koniec żegnają ze smutną konstatacją: ale co ja mogę, co my możemy? Tylko głosować. Okazało się jednak, że mogę dużo więcej niż narzekać. Zobaczyłam, jak wielką siłą jest internet. Bez żadnych pieniędzy, wbrew temu, co piszą hejterzy, bo nikt mnie nie sponsoruje: ani Wyborcza, ani KOD, kontaktuję się z widzami w przeświadczeniu, że mam coś ważnego do powiedzenia o Polsce. Liczba sympatyków rośnie szybciej niż hejterów.

Sama pani układa scenariusze dla „Jarosława”?

Tak, bo inspiracją jest życie, choć coraz częściej swoje pomysły przekazują mi sympatycy. Przyjaciele filmują moje stand-upy.

A po co z „Jarosławem” przyjechaliście do Torunia?

Zaprosił nas KOD, którego jestem sympatyczką. Uznałam, że nie ma opcji, aby prezes nie zrobił sobie ze mną zdjęć pod Radiem Ma­ryja i nową świątynią ojca Rydzyka. Lalkarze uważani są czasem za osoby dziwne, bo wierzymy, że lalki mają dusze. Lalka prezesa musiała się znaleźć w okolicy dzieł ojca Rydzyka.

Ależ pani prowokuje.
Przecież nic nie mówiłam, robiłam tylko zdjęcia. Włożyłam w dłoń „Jarosława” kilka banknotów, bo przecież skoro idzie do kościoła, to musi mieć trochę grosza na tacę, ale nie wykorzystałam zdjęć z pieniędzmi do interne­tu. Gdy staliśmy pod świątynią, przyjechała pielgrzymka i chwilę potem podszedł do nas ksiądz, który nic nie mówił, tylko nas fotografował.

No i Radio wydało potępiające panią oświadczenie, a Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył na panią zawiadomienie do prokuratury.

Dziwię się im, że tak rozdmuchali sprawę, choć z drugiej strony zrobili mi taką reklamę, jakiej nigdy jeszcze nie miałam. Zarzuty, że znieważyłam ważnych Polaków: ojca Rydzyka i Jarosława Kaczyńskiego, są śmieszne. W 1992r. zwolennicy Porozumienia Centrum, w którym działali bracia Kaczyńscy, palili kukłę Lecha Wałęsy i do dziś nie ponieśli żadnych konsekwencji. Ja bym lalki „Jarosława” nigdy nie spaliła. Bardzo ją lubię. Kupiłam mu kurte­czkę na zimę, żeby nie marzł, dbam o niego. Ty­siące osób pisze w internecie, że będą demonstrować w mojej obronie albo że złożą się dla mnie na a­dwokata. Niewiarygodne! Ja tylko robię satyrę. Muszę gdzieś wyrzucić z siebie oburzenie.

Co pani to daje?

Nie czuję się bezsilna. Trudne czasy dla kraju, są często dobrymi czasami dla artystów. Choć wolałabym doświadczyć trochę nudy w Polsce, żeby był spokój, normalność. Ale skoro nie ma - trzeba rozładowywać społeczne napięcie.

Myśli pani, że władza się pani boi?

Ta władza boi się śmiechu. Boli mnie, że wykorzystuje Piłsudskiego do swoich celów. A przecież sanacja miała niesamowite poczucie humoru. Piłsudski zamawiał szopki polityczne na swój temat, nakazywał ministrom, aby je oglądali i czerpali wiedzę, jak lud ich postrzega. Reakcja Radia Maryja też jest lękowa. Nie rozumiem, jakim trzeba być człowiekiem, aby nie mieć poczucia humoru?

Czytaj również: Śmierć w gospodarstwie. Byk zabił pracownika!

A pani się nie boi?

Boją się moi fani: zalajkować moje filmiki, dać pieniądze na lalkę, bo jak piszą w prywatnych wiadomościach: jeszcze ktoś ich pociągnie do odpowiedzialności, że działają przeciwko partii rządzącej. Ja się boję karaluchów albo jazdy rowerem w Amsterdamie tylko z nożnym hamulcem. Nie mam kredytu ani dzieci, trudno mnie zaszantażować.

Jest pani jedynym jednoosobowym kabaretem w Polsce.
Czasem czuję się w tym wszystkim sama. Nie stoją za mną żadne media i choć mam sy­mpatyków, ciężko mi robić to wszystko bez wsparcia. Chciałabym, aby moje filmiki docierały do jak największej liczby osób, żeby poprzez ich oglądanie ludzie nauczyli się dystansu do siebie i polityki. Obecnie nie ma w Polsce kabaretu politycznego. Ucichł. A ja to robię pro publico bono, smartfonem. Gdyby ktoś chciał mi pomoc, byłabym wdzięczna. Ja nie odpuszczę. Za bardzo boję się demontażu państwa przez partię rządzącą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska