Mieszkańcy nadwiślańskich terenów w gminie Bobrowniki jak co roku pilnie śledzą brzeg rzeki w obawie przez powodzią.
Zimowo-wiosenne podtopienia pól w gminie Bobrowniki zdarzają się prawie co roku. Zalewanych jest zwykle kilka gospodarstw. Mieszkańcy nie są więc zaskoczeni, kiedy Wisła zatopi im część pól i łąk, gorzej byłoby, gdyby woda podmyła domy. - Z ryzykiem podtopienia prywatnych terenów położonych nad Wisłą trzeba liczyć się co roku. Na wypadek prawdziwej powodzi najpierw sygnał pojawia się na włocławskiej tamie. U nas funkcjonuje alarm, który włączy się automatycznie, gdyby rzeka wystąpiła z brzegów - mówi wójt Tadeusz Grzegorzewski.