W lipcu ubr subsydiarny akt oskarżenia przeciwko byłym radnym ówczesnego klubu radnych "Przymierze samorządowe" skierował do sądu ówczesny dyrektor Miejskiego Centrum Kultury. Zarzucił im, że głosując za obniżeniem dotacji dla tej placówki z kwoty 842 tys. złotych, proponowanej przez burmistrza, na kwotę 400 tys. zł popełnili występek z art. 231 par. 11 kk.
Sąd, po zapoznaniu się z wieloma dokumentami i zeznaniami świadków przesłuchiwanych w postępowaniach sądowych i prokuratorskich w tej sprawie, dowodzi w obszernym, liczącym 15 stron uzasadnieniu, że radni prawa nie złamali.
Podkreślił, że dotacja "to tylko część finansów na działalność instytucji" i że zgodnie ze Statutem MCK "przychody tej gminnej jednostki administracyjnej składają się z dotacji, dochodów własnych, uzyskanych od instytucji i ludności z tytułu odpłatnej realizacji zadań wymienionych w statucie, dobrowolnych wpłat od osób fizycznych i prawnych, darowizn i innych źródeł.". Sąd wskazał przy tym, że obowiązek kształtowania gospodarki finansowej w MCK nałożony został na dyrektora tej placówki.
Przypomniał także całą drogę sądową i decyzje RIO w tej sprawie. Uznał, że "radni głosując za przyjęciem budżetu na 2009 rok w takim kształcie, w jakim został uchwalony, działali w zakresie przysługujących im kompetencji i uprawnień." Sąd nie dopatrzył się, by oskarżeni radni nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, bądź przekroczyli swoje uprawnienia. Umorzył więc wobec nich postępowanie, a kosztami postanowił obciążyć skarżącego.
Napisał, co napisał?
- Sąd aleksandrowski już raz umorzył tę sprawę, ale po naszym zażaleniu Sąd Okręgowy nakazał mu zbadanie sprawy merytorycznie. Sąd w Aleksandrowie Kujawskim po raz kolejny napisał to, co napisał, tym razem powołując się na inne paragrafy. Jego postanowienie nie jest prawomocne. To jeszcze nie koniec sprawy. Złożyłem zażalenie do Sądu Okręgowego we Włocławku. Sprawa jest w toku - powiedział nam Mariusz Trojanowski. To on w imieniu MCK złożył akt oskarżenia przeciwko byłym radnym.