Piotr Stypa, prezes toruńskiego Towimoru, pochodzi z Pomorza. Ukończył Politechnikę Gdańską na Wydziale Okrętowym. Ma wieloletnie doświadczenie w tej branży. Po studiach pracował w firmie podobnej do Towimoru - wpierw jako konstruktor, potem na stanowisku szefa konstrukcji. Następnie związany był z dwoma przedsiębiorstwami z innej branży. Pracował także w Norwegii. Z toruńską firmą związany jest od czterech lat.
Przeczytaj też: W kryzysie firmy okrętowe w Kujawsko-Pomorskiem zmniejszają produkcję i zatrudnienie
Czas wolny, jak mówi, spędza aktywnie wsiadając na rower lub grając w piłkę nożną.
Początki Towimoru wywodzą się z warsztatów remontowych małych rzecznych jednostek pływających, założonych przez Zarząd Wodny Torunia w 1905 roku. Zakład przetrwał trudne lata wojen. A w 1967 roku rozpoczęto w nim, opartą na własnych projektach i rozwiązaniach konstrukcyjnych, seryjną produkcję urządzeń pokładowych na statki dalekomorskie.
Obecnie to firma globalna, obecna na rynkach Korei i Skandynawii. - Dostarczamy rozwiązania Maritime - urządzenia na pokłady statków, oraz Offshore - urządzenia związane z wydobyciem ropy i gazu - wyjaśnia Piotr Stypa. - Mamy ponadstuletnią historię, a od lat 70. ubiegłego stulecia znani jesteśmy z dostaw na statki handlowe. Dostarczyliśmy tysiące urządzeń, wiele z nich pracuje do dziś.
Czytaj również: Przemysł okrętowy: Kłopoty Cegielskiego nie wpłyną na kondycję kujawsko-pomorskich zakładów
Firma prowadzi też projekty inwestycyjne. - Głównie w celu dywersyfikacji (przyp. red. - różnicowanie asortymentu w celu zmniejszenia ryzyka w prowadzeniu działalności gospodarczej) lub poprawy kosztów - dodaje prezes Towimoru. - Zatrudniamy około 430 pracowników. A nasze obroty sięgają poziomu 40 milionów euro.
Czytelnicy mogą oddać głos na Piotra Stypę wysyłając SMS pod numer 71466 (1,23 zł brutto). Wystarczy wpisać prefiks o treści ambasador.9. Głosowanie trwa do 5 marca.
