- Jest tragedia. Dzieci płaczą, nie możemy ich uspokoić. Boję się, że będziemy musieli wzywać karetkę. Wszystko przez urzędników. Co oni nam robią? Co oni nam robią? - lamentowała przez telefon matka jednego z niepełnosprawnych.
Skąd ten amok?
Rano WTZ odwiedził ratuszowy goniec, który uczestnikom warsztatów wręczył pismo od urzędników. Poinformowano w nim, że wyłonione w drodze konkursu stowarzyszenie utworzy nowe warsztaty.
Powód?
Stowarzyszenie na Rzecz Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo (teraz prowadzi WTZ) nie zgodziło się na zawarcie porozumienia, dzięki któremu istniejące warsztaty zostałyby przejęte przez inny podmiot.
Razem z pismem z Ratusza, niepełnosprawni otrzymali deklaracje. Jeśli je podpiszą, tym samym zrezygnują z uczestnictwa w nowych WTZ.
- Wszyscy podpisali. Jesteśmy razem. Walczymy dalej - zapowiedziała Romana Strzelecka, kierownik WTZ.
Będzie okupacja?
- W poniedziałek mamy zebranie. Będziemy się zastanawiali, jakie kroki podjąć. Rodzice zapowiadają, że nie cofną się przed głodówką. Na tym jednak się nie skończy - podkreśliła Strzelecka.
Nowe WTZ mają działać w tym samym budynku, co stare. Wygląda jednak na to, że Strzelecka wraz z niepełnosprawnymi nie ma zamiaru go opuszczać.
- W czerwcu jedziemy na wycieczkę. Gdy tylko z niej wrócimy, rozpoczynamy okupację budynku - dodała Strzelecka.