
Spór dotyczył wypowiedzi profesora, który w programie TVP "Misja Specjalna" przypisał Solorzowi współpracę z PRL-owskimi służbami wojskowymi, dzięki którym biznesmen miał czerpać korzyści materialne. Solorz poczuł się zniesławiony i skierował sprawę do sądu.
Jak przyznał, nigdy nie współpracował z wojskowymi służbami, nie był też żadnym agentem. Przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy z SB, ale zrobił to, ponieważ był to tego zmuszany i szantażowany. W tym czasie na nikogo nie donosił. Sprawa cywilna toczyła się od jesieni 2007 roku.
Spór trwał trzy lata. Dziś prof. Andrzej Zybertowicz przeprosił Zygmunta Solorza. Obie strony uścisnęły sobie symbolicznie dłonie.
W Sądzie Rejonowym w Toruniu jest reporter "Gazety Pomorskiej" Łukasz Fijałkowski.
O szczegółach sprawy będziemy informować na bieżąco.
