Andrzejki i sylwester 2021 w Kujawsko-Pomorskiem raczej się odbędą. Chyba, że koronawirus zdecyduje inaczej

Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię

30 listopada przypadają andrzejki. Zabawy rozpoczną się w weekend, 26-28 listopada. Dzwonię do restauracji i hoteli w Kujawsko-Pomorskiem, podając się za potencjalną klientkę czy gościa. Sprawdzam, czy uda się zarezerwować stolik na andrzejki i sylwestra w dobie czwartej fali koronawirusa.

Najpierw telefon do restauracji w Bydgoszczy. Podpytuję o imprezę andrzejkową, zaplanowaną na sobotę, 27 listopada. Impreza, podczas której będzie towarzyszył didżej, zacznie się późnym popołudniem, a zakończy przed północą.

- Wszystkie bilety już nam dawno się wyprzedały - przyznaje kierowniczka lokalu. - Niedługo ruszamy ze sprzedażą wejściówek na sylwestra 2021/2022. W bieżącym tygodniu ustalimy szczegóły m.in. odnośnie ceny, muzyki i menu.

To będzie pewnie sylwester z koronawirusem w tle, bo można się spodziewać, że kolejna fala do końca grudnia nas nie opuści. - Balu sylwestrowego nie przygotujemy ze względu na pandemię. Myślimy o wieczorze sylwestrowym na 140 osób, spędzonym przy stolikach. Najmniejsze będą dwuosobowe, a przy największych zasiądzie nawet 20 gości.
Pytam o maseczki ochronne na sali. - Na razie nie ma wymogu noszenia ich wewnątrz, ale trzeba liczyć się z tym, że rząd jeszcze wprowadzi takie obostrzenia.

Telefon do hotelu pod Toruniem. Szukam oferty dla ośmioosobowej grupy, chcącej zabawić się najpierw w andrzejki, potem w sylwestra. A pani mi odpowiada: - Na imprezę andrzejkową zostały nam jedynie cztery miejsca wolne.

Jest szansa - i więcej miejsc - na zabawę z 31 grudnia na 1 stycznia. Trzeba jednak wtedy liczyć się z wydatkiem. Pakiet dla każdej pary obejmuje cztery noclegi ze śniadaniami i obiadokolacjami, za które należy zapłacić łącznie 1840 złotych. Wejściówki na bal (będą tańce do rana) nie są tutaj uwzględnione, trzeba zatem doliczyć 160 zł za parę.

Bilety na andrzejki czekają natomiast w lokalu we Włocławku. Tutaj jednego wieczoru odbędą się dwie imprezy, chociaż w osobnych salach.

Pracownica tłumaczy: - Zapraszamy na bal sylwestrowy oraz dancing. W pierwszym przypadku para płaci 340 zł. Stawka obejmuje miejsca przy stoliku i zabawę z muzyką na żywo, do tego dania gorące i zimne plus napoje, ale nie alkohol. Ten goście przynoszą we własnym zakresie.

Tańsza jest druga opcja, wychodzi 80 zł za parę. - To koszt samego wstępu. Za wszystko, co serwuje bar, należy zapłacić dodatkowo. Wódki czy piwa nie wolno wnosić.
Nie tylko restauracje, kawiarnie czy hotele szykują atrakcje. Gospodarstwa agroturystyczne też zapewniają zabawę - niekoniecznie na łonie natury, ale i na parkiecie. Jedno z nich, zlokalizowane w powiecie żnińskim, zaczęło przygotowania do sylwestra. Każda chętna para zapłaci 350 zł. O oprawę muzyczną zadba didżej. Istnieją dwie opcje: z noclegiem lub bez. Jeśli małżonkowie bądź partnerzy wybiorą pierwszą, zapłacą dodatkowo 100 zł za dobę.

Właściciele lokali liczą, że COVID-19 nie popsuje andrzejkowych szyków, jak przed rokiem. Wtedy pandemia odwołała bale i dyskoteki. Ogłoszenia brzmiały: „Daj się ponieść gorącym rytmom”. W rzeczywistości goście spędzali ostatni listopadowy wieczór przy stolikach, w maseczkach, słuchając muzyki , przy niej nie tańcząc, co najwyżej podrygując na krzesłach.
W ostatnią noc roku też nie poszaleli. Wówczas obowiązywało rządowe ograniczenie przemieszczania się w sylwestrową noc w godzinach od 19 do 6 rano.

Mężczyzna, który przez lata prowadził lokal, wspomina. - Zamknąłem go akurat nie przez pandemię, ale ona utwierdziła mnie w przekonaniu o zmianie branży. Poprowadziłem 12 balów andrzejkowych i tyle samo sylwestrowych. Dzisiaj nawet gdybym dalej miał restaurację, zrezygnowałbym z organizacji zabaw. Straciłem imprezowy nastrój, śledząc codzienne koronawirusowe statystyki.