Amerykanka, która do drużyny dołączyła do drużyny pod koniec stycznia, już w ubiegłym tygodniu narzekała na ból brzucha. Pojechała do lekarza, który nie stwierdził poważniejszych zagrożeń. W wtorek jej stan się jednak dramatycznie pogorszył. W nocy koszykarka trafia do szpitala, gdzie kilka godzin później przeszła operację.
"Dzięki profesjonalnym dzialaniom personelu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu uratowane zotalo życie Angeliny Williams. Zarząd klubu składa gorące podziękowania dyrekcji, lekarzom oraz pracownikom szpitala" - napisał klub w specjalnym oświadczeniu.
- Całe szczęście, że jeszcze nie zdążyliśmy wynająć Angelinie pojedynczego mieszkania i gościnnie mieszkała z koleżankami. To one nas powiadomiły o nieszczęściu, bo Amerykanka nie była w stanie nawet zadzwonić - mówi dyrektor Energi Krystyna Bazińska. - Sytuacja była bardzo poważna. Tylko szybka i właściwa diagnoza lekarzy szpitala na Bielanach uratowała naszej koszykarce życie - dodaje.
Przeczytaj także: Energa Toruń nie ma sposobu na mistrza Polski. Pogrom w Polkowicach
Na razie Williams wciąż przebywa w szpitalu, do domu wróci w piątek lub na początku przyszłego tygodnia. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie mogła znowu zagrać w koszykówkę.
Dla Energi to bardzo poważna strata przed ważnym meczem z AZS PWSZ Gorzów. To praktycznie jedyny zespół, który może toruniankom odebrać miejsce w play off. Ewentualne zwycięstwo gospodyń znacznie ograniczy to ryzyko.
Początek meczu w sobotę o godz. 18.00 w hali przy ul. Grunwaldzkiej.
Czytaj e-wydanie »