Przyznaje, że od kilku lat ciągnie się za nią dług. Dziś, wraz z odsetkami, winna jest Spółdzielni Mieszkaniowej "Kujawy" około 3 tys. złotych. Mąż kilka lat temu się od niej wyprowadził. Pani Ewa twierdzi, że mąż nadal jest współwłaścicielem mieszkania, nie łoży na czynsz jednak ani grosza. - Spółdzielnia ponaglającymi pismami nęka tylko mnie. To niesprawiedliwe. Jak ja mam go zmobilizować do płacenia? - _pyta rozkładając ręce.
Jak pech, to pech
Ma Ewa ma 390 złotych renty. Czynsz, który musiałaby płacić jest o 25 złotych wyższy. Płaci 300 złotych miesięcznie. Powołuje się na pismo od prezesa spółdzielni, w którym proponował jej, by płaciła czynsz w takiej wysokości, w jakiej pozwalają jej możliwości finansowe. Nie może liczyć na dopłatę do mieszkania z opieki społecznej, bo jej lokal jest zbyt duży. Próbowała go zamienić na mniejsze. Mąż nie chciał wyrazić na to zgody.
Mocno przeżyła fakt odcięcia jej ciepłej wody. - _Nie było mnie wtedy w domu. Powiedzieli córce, że przyszli do liczników i odcięli ciepłą wodę. Jestem chora. Ciepła woda jest bardzo potrzebna - _żali się. Poszła do spółdzielni, żaliła się. Wyszła z płaczem jeszcze bardziej zdenerwowana. Poślizgnęła się i złamała nogę. - _Na schodach znalazł mnie pan Włodzimierz Osuch. Pomógł mi. Zadzwonił po pogotowie. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. _O spółdzielni tak miło się nie wyraża.
Forma pomocy
Prezes Andrzej Szczepański tłumaczy, że opłata za ciepłą wodę jest jednym z składników czynszu. To, że pani Ewa płaci za wodę, nie oznacza, że nie może jej pozbawić ciepłej wody. - _Rada Nadzorcza zobowiązała mnie, bym zamykał ciepłą wodę we wszystkich tych lokalach, w których dług przekracza wysokość trzech czynszów. Jest to też forma pomocy z naszej strony. Bez dostępu do ciepłej wody czynsz płacony przez panią Guźlecką będzie niższy - _tłumaczy prezes. Dodaje, że 110 ze 190 gospodarstw domowych uregulowało dług, gdy spółdzielnia zagroziła, iż ciepłą wodę odetnie. Pani Ewa znalazła się w gronie 80, którym wodę odcięto.
Przyznaje, że proponował mieszkańcom, by płacili tyle, ile mogą. - _Dobrze, że płacą. Dzięki temu ich dług wolniej narasta. W sprawy małżeństwa państwa Guźleckich nie chce się wtrącać. Ponaglenia piszą do pani Ewy, gdyż wiedzą, że lokal zamieszkuje. Jej męża nie zamierzają ścigać, bo zgodnie z prawem nie muszą tego robić. - Nie zamierzam szukać go po świecie.
Zgodnie z relacjami pani Ewy, jej mąż nie płaci, a jest współwłaścicielem, więc powinien to robić. Nie chce też się zgodzić na zamianę mieszkania na mniejsze. Pani Ewie pozostaje tylko jedna możliwość. Musi założyć mężowi sprawę o ponoszenie kosztów utrzymania mieszkania w sądzie.
