Anioły Toruń - Astra Nowa Sól 2:3 (24:26, 25:19, 18:25, 25:21, 15:4)
Torunianie mogli śmiało myśleć o zwycięstwie. Astrę dwukrotnie w tym sezonie pokonali w rundzie zasadnej, to raz. A dwa: w barwach toruńskich zadebiutował Marcin Waliński, który na zasadzie transferu medycznego dołączył tuż przed turniejem finałowy. Przyjmujący cały sezon rozegrał w Plus Lidze w barwach Cuprum Lubin (28 meczów, 388 punktów, ponad 40 procent skuteczności w ataku).
Mecz był bardzo wyrównany, torunianie wygrali pierwszego seta, ratując dwie piłki setowe od wyniku 22:24. Potem prowadzili 2:1 po naprawdę dobrym secie trzecim i wydawało się, że inauguracyjna wygrana jest na wyciągnięcie ręki.
Nic z tego. Kolejne dwa sety to już dominacja gospodarzy. Zwłaszcza w tie-breaku gra Aniołów kompletnie się rozsypała, zwłaszcza na przyjęciu zagrywki.
W sobotę o godz. 13.00 Anioły zagrają z Arką Tempo Chełm, a w niedzielę o godz. 13.00 z BAS Białystok. Awans do Tauron I ligi wywalczą dwie najlepsze drużyny z turnieju w Nowej Soli.
