Decyzja o nieprzystąpieniu do europejskiej rywalizacji nie jest zaskoczeniem. Podjęła ją Rada Nadzorcza klubu w porozumieniu ze sponsorami i miastem.
Kluczową przyczyną są twarde realia ekonomiczne. Anwil w minionym sezonie zajął 4. miejsce i otrzymał prawo do występu w nowo organizowanych rozgrywkach FIBA - Lidze Mistrzów. Dwuetapowa impreza niesie za sobą wydatek ponad 100 tysięcy dodatkowych pieniędzy do budżetu, a to nie koniec. W przypadku porażki w eliminacjach i braku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów (tu część kosztów jest refundowana), klub byłby zobowiązany do uczestnictwa w rozgrywkach niższej rangi, czyli FIBA Europe Cup, w której to organizator nie pokrywa kosztów udziału w żadnej części. Czyli Anwil jeszcze by czekały dodatkowe wydatki i dochodzące to tego zmęczenie ciągłymi podróżami, co mogłoby się odbić na rozgrywkach w Tauron Basket Lidze.
Priorytet - krajowcy
W tej sytuacji klub podjął jedyna słuszną decyzję o udziale tylko w rozgrywkach ligowych, które tak naprawdę głównie interesują kibiców. Wiadomo, że ekipę nadal poprowadzi trener Igor Milicić, z nowych zawodników na razie zakontraktowany został silny skrzydłowy Paweł Leończyk (ostatnio Energa Czarni Słupsk) i niski skrzydłowy Kacper Młynarski (ostatnio Siarka Tarnobrzeg), a ważne umowy mają Kamil Łączyński, Robert Skibniewski i Michał Chyliński i Kamil Hanke. Jak widać, trener Milicic zmierzą dokładnie taką samą drogą, jak przed sezonem: najpierw jest kompletowany krajowy skład zawodników, a potem przyjdzie czas na obcokrajowców. Anwil oczywiście liczy, że po kolejnym sezonie zajmie takie miejsce w tabeli, które umożliwi grę w pucharach bez eliminacji i wówczas to będzie miało sens.
Będzie więcej pieniędzy
Bardzo dobrą informacją dla klubu i kibiców jest zwiększenie wsparcia finansowego przez Anwil S.A. Kwota jest oczywiście tajemnicą handlową, ale budżet klubu będzie większy niż wymagane 2 mln zł, które są obowiązkiem w lidze zawodowej.
- Podczas minionego sezonu zawodnicy włocławskiej drużyny dostarczyli nam wielu niezapomnianych emocji. Odrodzili się niczym feniks z popiołów, prezentując ducha walki aż do końca rozgrywek - powiedział Jacek Podgórski, prezes zarządu Anwilu S.A. - Jako sponsor strategiczny chcemy im za to podziękować oraz zmotywować do dalszej walki na polskich parkietach. Zdajemy sobie sprawę, że koszykówka odgrywa niezwykle ważną rolę w życiu włocławian, więc mamy nadzieję, że nasza decyzja zostanie odebrana przez nich jako wkład naszej firmy na rzecz rozwoju Włocławka w wymiarze sportowym.
- To bardzo dobry prognostyk na kolejne sezony - podkreślił Arkadiusz Lewandowski, prezes zarządu KK Włocławek. - Jestem przekonany, że zwiększenie poziomu zaangażowania spółki Anwil na rzecz drużyny, pozwoli nam sięgnąć po najwyższe laury już w niedalekiej przyszłości.
Przypomnijmy, że umowa klubu ze sponsorem strategicznym została podpisana na trzy sezony (2015-2016, 2016-2017, 2017-2018), ale po raz pierwszy w umowie pojawiły się klauzule, gwarantujące możliwość przekazania dodatkowych pieniędzy w zależności od osiąganych przez drużynę wyników. I tak się właśnie stało.