Anwil Włocławek pojechał do Sosnowca już z Lukiem Nelsonem na pokładzie. Regularnie ostatnio kontuzjowany Brytyjczyk wznowił treningi z drużyną jeszcze przed meczem z Czarnymi, ale trener Selcuk Ernak postanowił, że będzie oszczędzany na pucharowy weekend.
Spore nadzieje wiązane są z PJ Pipesem, który w świetnym stylu przywitał się z kibicami w Hali Mistrzów w ostatni weekend. - Czuję się świetnie w nowej drużynie. To trudny moment sezonu, bo każdy zespół szykuje się już na play off. Wszystkie drużyny chcą pokonać Anwil, więc trzeba się spodziewać wszystkiego, każdy mecz będzie wymagający - mówi nowy obrońca.
Szeroka rotacja bardzo się przyda w Sosnowcu, bo włocławianie rozegrają trzy mecze w trzy dni. W ostatniej dekadzie tylko trzy razy Puchar Polski zdobywała drużyna, która rozpoczynała rywalizację drugiego dnia turnieju.
- Trzy mecze wystarczy wygrać, żeby zdobyć trofeum. Dlatego to trudny turniej, bo każda z drużyn widzi taką szansę. Trzy mecze w trzy dni to szalenie trudne wyzwanie, nawet przy rozbudowanej rotacji. Puchar wygra drużyna, która będzie miała odpowiednią chemię i najlepiej zniesie trudy turnieju. Mogę jedynie obiecać, że my jedziemy po to, aby to trofeum zdobyć - mówi trener Ernak.
W piątek Anwil Włocławek rozpocznie udział w turnieju finałowym od ćwierćfinałowego od starcia ze Śląskiem Wrocław. I w zasadzie nie trzeba nic już dodawać na temat rangi tego spotkania. Stawką nie tylko awans do półfinału, gdzie będzie czekał zwycięzca meczu Trefl Sopot - King Szczecin, ale i rewanż za ligową porażkę pod koniec grudnia we Wrocławiu. W barwach Śląska zadebiutują nowi gracze: De’Jon Davis (26 lat, 201 cm) i MaCio Teague (27 lat, 193 cm).
Włocławianie należą do największych faworytów turnieju, ale jadą do Sosnowca po sporych problemach w ostatnich tygodniach. I nie chodzi wyłącznie o kolejne porażki w FIBA Europe Cup i brak awansu do ćwierćfinału. Nie da się ukryć, że rozchwiała się nieco defensywa, która od początku sezonu była podstawowym atutem Anwilu Włocławek.
- Mamy problemy zwłaszcza obroną akcji jeden na jeden, musimy poprawić energię, zbiórkę, wtedy łatwiej zamykać pozycje rywalom. Do tej pory brakowało nam intensywności, co wiązało się z kontuzjami kilku graczy i gorszą jakością treningów. Trudno mówić wtedy o przygotowaniu taktycznym, gdy pracuje się z ósemką graczy. Nie możemy jednak grać dwóch różnych połów, to ostrzeżenie zwłaszcza dla graczy z pierwszej piątki, muszą być gotowi mentalnie do każdego meczu - podkreśla Ernak.
Terminarz turnieju finałowego
Czwartek: 18.00 Dziki Warszawa - Start Lublin; 20.30 Górnik Wałbrzych - Legia Warszawa
Piątek: 18.00 Trefl Sopot - King Szczecin; 20.30 Anwil - Śląsk.
Sobota: półfinały o godz. 15.00 i 19.00.
Niedziela: finał o godz. 17.30
