Anwil Włocławek marzy o medalu. Dziś bój numer 1

Rosa ma dwa atuty: po pierwsze przewagę własnego parkietu (pierwszy, drugi i ewentualnie piąty mecz będzie rozgrywany w Radomiu), a poza tym miała więcej czasu na odpoczynek po ćwierćfinałach. Pokonała w trzech, zaciętych meczach Polfarmex Kutno, podczas gdy Anwil w czterech Wilki Morskie Szczecin. W rundzie zasadniczej też od Anwilu była lepsza, przegrywając co prawda we Włocławku 89:92 po dogrywce, ale u siebie triumfując 68:54. Ale czy to ma jakieś znaczenie?

Statystyka i historia się nie liczą - Play off to zupełnie inna gra. Wszyscy o tym wiedzą - mówi trener Anwilu Igor Milicic. - Drużyny specjalnie właśnie na ten okres szykują najwyższą formę. Żaden mecz nie jest łatwy i tak będzie tym razem.

Teraz liczyć się będzie jak drużyna spisze się na parkiecie. A włocławianie w czwartym meczu w Szczecinie pokazali, że potrafią wygrywać na wyjeździe. I to bez jednego z najlepszych swoich zawodników Bartosza Diduszko, który leczył kontuzję. Teraz już powinien być w pełni gotowy na półfinały. Na dodatek udowodnili, że są świetnie przygotowani fizycznie, więc kilka dni mniej czasu na odpoczynek nie powinien być dla nich niczym wielkim.

Może być pięć spotkań

Ciężko w tej parze wskazać faworyta, bo wydaje się z obie drużyny są wyrównane i na dodatek dobrze grają w obronie. Na szczęście w Anwilu w końcu „zaskoczył” Danilo Andjusić, ale z kolei cały czas swojej normalnej formy szuka Michał Chyliński. Może i on wróci w świetnej dyspozycji na półfinały play off? W Radomiu liderem jest Amerykanin Torey Thomas, do którego trafiają wszelkie ważne piłki. On będzie pewnie pilnowany przez włocławskich rozgrywających Kamila Łączyńskiego i Roberta Skibniewskiego, oczywiście poza obroną strefową, z której włocławianie lubią korzystać. Można się spodziewać wielkich pojedynków strzelców: C.J. Harrisa i Dawida Jelinka. A kto wie, czy nie kluczem będzie konfrontacja Michała Sokołowskiego z Diduszko. Pod koszem Rosa jest też silna: jest specjalista od obrony Kim Adams, wszechstronny Ukrainiec Igor Zajcew czy bardzo doświadczony Robert Witka. Ostatnio przykuty do ławki rezerwowych został Seid Hajric, który po prostu gra słabo. Ale trener Wojciech Kamiński nie boi się korzystać w młodszych zawodników, co jak widać po sezonie zasadniczym (2. miejsce) przynosi dobry efekt: Daniel Szymkiewicz, Damian Jeszke, czy Łukasz Bonarek. Ale wydaje się, że ławka rezerwowych Anwilu z doświadczonymi Andjusicem, Piotrem Stelmachem, czy Robertem Tomaszkiem jest silniejsza.

Motywacji nie brakuje

Rosa walczy o swój największy sukces w historii, więc pod tym względem jest o wiele uboższa od Anwilu (9 finałów, jedno mistrzostwo). Ale włocławianie są na fali. Po raz ostatni w półfinale byli w sezonie 2013-14, gdy przegrali z Turowem Zgorzelec 1-3. Po raz ostatni byli finale w sezonie 2009-10, wygrywając półfinał w Polpharmą Starogard Gdański 3-1. Obie drużyny będą wyjątkowo zmobilizowane. Wszyscy pamiętamy, co się działo w Anwilu w ubiegłym sezonie. Po raz pierwszy w swojej historii nie awansował do play off, ale całe szczęście, że udało się rozegrać cały sezon. Teraz to jest już zupełnie inna drużyna. Walcząca na całym parkiecie o zwycięstwo. Teraz został jeszcze jeden krok do finału. I włocławianie chcą i mogą ten krok uczynić. Nawet w pięciu meczach.

Transmisja spotkania w Polsacie Sport News od godz. 19.50.

W drugiej parze zagrają Stelmet Zielona Góra - Energa Czarni Słupsk. Początek w piątek.