Anwil - Siarka 86:81 (27:17, 22:19, 16:21, 21:24).
Anwil: Jelinek 22 (1), Oguchi 17 (2), Bristol 15, Stelmach 14 (2), Łączyński 0 oraz Dmitriew 11, Diduszko 3, Kukiełka 2, Skibniewski 2.
Siarka: Robbins 22, Bell 21 (3), Patoka 14 (1), Harris 0, Wall 0 oraz Zalewski 17 (3), Młynarski 6 (1), Strzelecki 1, Pandura 0.
Trener Igor Milicic dał odpocząć Robertowi Tomaszkowi, który w minionym tygodniu chorował. Jego miejsce w pierwszej piątce zajął Piotr Stelmach. I spisał się bardzo dobrze - 6/9 z gry, 7 zbiórek.
Anwil zagrał skoncentrowany od pierwszych minut, a do przerwy prowadził 49:36. I wydawało się, że będzie kontrolował mecz do końca i tylko powiększał przewagę.
Ale tak się nie stało. Fatalna okazała się 3. kwarta (16:21), w której Siarka zmniejszyła prowadzenie do 3 pkt. (55:58). Świetnie grali Gary Bell, Jakub Zalewski i Zach Robbins (12 zbiórek). Anwil jednak utrzymywał przewagę w okolicach 10 pkt.
Gdy prowadził 80:63 w 37 min zwycięstwo wydawało się niezagrożone. Ale przez kolejne ponad 2 min nie zdobył punktów, a Siarka...12 (75:80). Znów zrobiło się niebezpiecznie, choć to była ostatnia minuta. Trafienia Fiodora Dmitriewa, Stelmacha i Dawida Jelinka przesądziły sprawę.
Na plus wreszcie dobra gra Kervina Bristola (7/7 z gry, 7 zbiórek).
Trener Anwilu Igor Milicić i Piotr Stelmach
II część - Siarka