Anwil Włocławek - HydroTruck Radom 93:79 (15:21, 24:23, 26:18, 28:17)
ANWIL: Bell 25 (2), 8 zb., Petrasek 20 (4), 11 zb., Mathews 19 (1), 5 zb, 6 as., Łączyński 3, 6 zb., 7 as., Dimec 3 oraz Olesinski 10, Szewczyk 5, Bojanowski 5, Woroniecki 3 (1), Komenda 0.
HYDROTRUCK: Moore 28 (6), Ireland 21 (2), 9 as., Ostojić 16 (1), 9 zb., Hill 5, Żmudzki 2 oraz Lewandowski 4, Zalewski 3.
Radomianie pod wodzą MIhailo Uvalina są bardzo groźną drużyną dla faworytów, o czym przekonał się niedawno Igor Milicić. Także we Włocławku goście szybko pokazali swoje możliwości i już w 1. kwarcie wypracowali sobie 9 punktów przewagi. Problemem gospodarzy były straty (aż 13 do przerwy) i mało cierpliwości w akcjach ofensywnych.
Po "trójce" Mike'a Moore'a było 24:15 dla HydroTrucka, ale wtedy włocławianie odpowiedzieli kilkoma spektakularnymi akcjami w obronie i ataku, popisując się serią 8:0. Zwłaszcza Jonah Mathews był niesamowicie aktywny po obu stronach parkietu.
Wydawało się, że gospodarze będą obejmowali rządy na parkiecie, ale nic z tego. Do przerwy mecz był wyrównany, Anwil w połowie 2. kwarty osiągnął najwyższą przewagę, ale było to tylko 4 punkty (35:31). Potem jednak świetnie HydroTruckiem dyrygował Ireland (9 pkt i 5 as. w 1. połowie), z dystansu trafiali Lewandowski i Zalewski, a goście do przerwy prowadzili 44:39. Anwil był bezradny pod koszem, dominujący niedawno w Stargardzie Ziga Dimec do przerwy oddał dwa niecelne rzuty i miał 4 straty.
Po przerwie Anwil problemy miał jeszcze większe. Po kolejnych akcjach Moore'a HydroTruck w połowie 3. kwarty prowadził już 56:45! Było źle, ale oddech Anwilowi zapewnili trafieniami z dystansu Olesinski i Petrasek.
Strata ponad 10 punktów okazała się momentem przełomowym. Zmuszony do wysiłku Anwil zaczął świetnie bronić, a w ofensywie nie do zatrzymania był duet Mathews - Bell, w 2. połowie liczbę strat udało się ograniczyć do 5. Coraz bardziej zmęczeni radomianie nie nadążali w defensywie i w 33. minucie Anwil prowadził już 74:61, wygrywając fragment spotkania 29:15.
Radomianie jednak walczyli do końca. w czterech kolejnych akcjach HydroTruck trafiał z dystansu (Moore w sumie 6/6 w całym meczu) i mieliśmy remis 76:76! Goście konsekwentnie próbowali wygrać ten mecz rzutami za 3, ale kolejne już nie wpadły, a grający bardziej urozmaiconą koszykówkę Anwil powoli odbudował przewagę (87:76 w 39. minucie).
