- Jezus przyszedł na świat, żeby nam mówić o Bogu Ojcu Miłosiernym. O Bogu, który kocha człowieka. On daje swego syna, żebym ja mógł swoją wiarę pogłębiać i rozumieć. Prawdziwa wiara w Boga może wzrastać i rośnie, albo się kurczy przez życie. Jeśli wyznaję wielką prawdę o Bogu, który jest zbawicielem, prawodawcą i czeka na mnie w niebie, aby otworzyć to szczęście wprost niewyobrażalne, to ja mam jakieś zadanie - dostosować się, przygotować się do tego, realizować tak jak on chce - mówił w homilii abp Józef Michalik. Hierarcha uważa, że Kościół w Polsce jest siłą spowiedzi. - Jest odwagą spojrzenia we własne sumienie i pokory w otwarciu się na łaskę bożą, na przyjęcie przewodnictwa. Żebym ja wiedział którędy mam iść, żeby mi ktoś powiedział dobrze idziesz, albo wracaj.
Nienawiść polityków
- Narodzenie Jezusa w Betlejem to manifest miłości czynnej. To dezaprobata całkowita nienawiści, czy obojętności. Trzeba zauważyć jak nie pasuje do naszego życia chrześcijańskiego ten koncert kakofoniczny nienawiści, którym nas karmią elity polityczne. To jest wstyd przed innymi narodami i Bogiem - powiedział metropolita przemyski. Dodał, że różnica zdań w polityce, w społecznym życiu jest potrzebna, ale powinna być twórcza, żeby była troską o eliminację zła, a zrealizowanie dobra. - Może warto się pomodlić, zapragnąć tego żeby wreszcie udało się usłyszeć w naszych środkach przekazu tę prawdę, że także opozycja troszczy się o zrealizowanie dobra, które nowe władze proponują. Ona jest potrzebna, żeby pilnować, żeby nie było zła. Doszło już w niedawnych latach do zabójstw na tle politycznym, bo słabym psychikom łatwo wmówić, że to jest właśnie wina tego człowieka, a oni tam się bawią z argumentacją interesu partyjnego - mówił duchowny.
Interes biednego człowieka najważniejszy
- My musimy zacząć myśleć i pragnąć, żeby interes narodu, człowieka biednego był w centrum zainteresowań, był walką wszystkich o to, żeby pomoc rodzinie przyszła. Jeśli w rodzinie minimalną pensję ma ojciec, czy matka która pracuje i ma wychować trójkę dzieci, jak z tego wyżywić. Takie państwo jak nasze w Europie, nie może być żebrakiem. Musi wypracowywać ten dochód narodowy, ale jak wypracuje jak są korupcje i bezkarne afery. Egoizm społeczny jest wielkim wrogiem postępu. Na koniec kazania abp Michalik wskazał, aby patrzeć na człowieka, na najbliższych, od strony pozytywnej. Wtedy uda się go poprawić. Zacytował niemieckiego poetę - Johanna Wolfganga von Goethe: "Kiedy bierzemy ludzi takimi jacy są, sprawiamy, że stają się gorsi niż są w rzeczywistości. Jeżeli jednak traktujmy ich jakby byli takimi jakimi powinni być, zaprowadzimy ich tam, gdzie powinni zostać zaprowadzeni".