W tym sezonie wiele drużyn zmieniło swoje składy, w tym oba zespołu z naszego regionu.
Dojrzeją w trakcie sezonu
W Artego, które w ostatnim sezonie zajęło czwarte miejsce, nie licząc młodzieży, pozostały tylko dwie zawodniczki - Elżbieta Międzik i Amerykanka Denesha Stallworth. Można też wliczyć powrót Julie McBride (Amerykanka z polskim obywatelstwem), która po roku gry w Toruniu wróciła do Bydgoszczy.
Nowymi koszykarkami są Justyna Żurowska-Cegielska, Agnieszka Szott-Hejmej, Amerykanka Jennifer O’Neill, Julia Adamowicz, Karolina Poboży, Sylwia Bujniak i serbka Dragana Stanković. Zespół już szósty sezon będzie prowadzić trener Tomasz Herkt.
- Myślę, że czas, który mieliśmy wykorzystaliśmy maksymalnie. A to, że będziemy „dojrzewać” w trakcie sezonu, to jest inna para kaloszy - mówi szkoleniowiec. - W pełnym składzie jesteśmy od trzech tygodni. W tym czasie nie mogliśmy zrobić wszystkiego, bo jest to po prostu niemożliwe, choć zrobiliśmy bardzo dużo, jeśli chodzi o atak i o obronę. Natomiast stworzenie u zawodniczek odpowiednich nawyków potrzeba jeszcze trochę czasu. Ostatni wysoko wygrany z AZS Gorzów sparing napawa optymizmem.
Choć BLK ruszyła już wczoraj (CCC Polkowice - Pszczółka Lublin 70:76) swój mecz Artego rozegra dzisiaj. O 17.00 zmierzy się w Łodzi z Widzewem i bydgoskie koszykarki są faworytkami tej konfrontacji.
Trening otwarty koszykarek Artego Bydgoszcz.
Suknarowska na pomoc
W Toruniu prawdziwa kadrowa rewolucja. Ze składu, który w poprzednim sezonie odpadł w play off z Artego, zostały jedynie Emilia Tłumak i Kelley Cain.
Klub wzmocnień szukał na wschodzie (do środy jedynym polskim nabytkiem była Agnieszka Skobel). Trener Algirdas Paulauskas liczy pod koszem na silną, ale też zwinną Monikę Grigalauskyte, z Ukrainy dotarła Miriam Uro-Nilie. Utalentowana skrzydłowa poprzedni sezon zakończyła kontuzją i optymalnej formy wciąż szuka.
Najwięcej będzie jednak zależeć od Lauren Mansfield. Doświadczona Australijka debiutuje w Europie i będzie odpowiedzialna za organizację gry.
Wesprze ją w tym zadaniu Katarzyna Suknarowska. W środę dołączyła do drużyny w miejsce Dalii Belickaite, która zerwała więzadła w kolanie.
- We wtorek uzgodniliśmy kontrakt, dzień później byłam w Toruniu - mówi koszykarka. - Wiem, że były oczekiwania wobec Dalii, ale każda koszykarka musi się z tym zmierzyć. Waleczności i ambicji mi nigdy nie brakowało. Trzy lata temu pobyt w Toruniu wspominam bardzo miło - dodaje.
Nad Energą ciąży jeszcze prawny konflikt z Darxią Morris. Klub upiera się, że ma ważny kontrakt, Amerykanka trenuje i gra w sparingach Good Angels Koszyce. Ten spór będzie musiała rozsądzić FIBA, ale niezależnie od rozwiązania Morris w Toruniu już nie zagra.
Strata liderki z poprzedniego sezonu wymusiła modyfikację taktyki drużyny. - Rita Rasheed to także strzelec, potraf trafić z każdej pozycji, ale rzeczywiście, prezentuje inny styl gry niż Darxia. Amerykanka była indywidualistką. Gdy nikomu nie szło potrafiła wziąć piłkę i sama sobie stworzyć pozycję. W tym sezonie będziemy musieli radzić sobie zespołowo - mówi Paulauskas.
W pierwszym meczu w sobotę o godz. 18.00 „Katarzynki” podejmą Zagłębie Sosnowiec. To zagadkowa drużyna. Ma w składzie ponownie Naketię Swanier, ale także kolejną Amerykankę Robyn Parks, Czeszkę Michaelę Starą, Litwinkę Egle Siksniute i Serbkę Stephany Skrbę.
Drużyny w rundzie zasadniczej będą walczyć systemem każda z każdą, mecz i rewanż, po czym pierwsza ósemka zagra w play off, drużyny z miejsc 9-13 zakończą sezon.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 26.