Artego Bydgoszcz - Umea Udominate 70:74 (17:15, 18:20, 12:29, 23:10)
ARTEGO: McBride 16 (3), Stankovic 11, Adamowicz 7 (2), Stallworth 5, Międzik 4 oraz O'Neill 11, Żurowska-Cegielska 11, Szott-Hejmej 3 (1), Poboży 2.
UMEA: Mazionyte 19 (5), Kvederavicute 15 (2), Koop 12, Brown 8, Elvbo 1 oraz Kiesel 12, Begic 7, Hannson 0.
Słabszy mecz musiał w końcu przyjść, szkoda, że w takim momencie, a zwłaszcza w 3. kwarcie. Historyczna inauguracja EuroCup, na własnym parkiecie nie wypadła pod względem sportowym niezbyt okazale, choć w 4. kwarcie były emocje.
Dorobek w pierwszej połowie Elżbiety Międzik i Deneshy Stallworth to... 5 pkt., w sumie 9 pkt. Zwłaszcza środkowa Artego była jakaś nieobecna. Pudłowała a dogodnych pozycji, źle podawała piłkę, bądź traciła ją. Na szczęście Szwedki też nie imponowały skutecznością, najwyższą przewagę, jaką sobie wypracowały to 31:24 w 2. kwarcie. Ale szybko ją straciły, bo niemiłosiernie obijana Julie McBride zdobyła 13 pkt., a Jennifer O'Neill, która kilka godzin wcześnie przyleciała z USA, miała ich 8.
Wiele kłopotów na środku miała Dragana Stankovic z prawie 2-metrową Niemką Lisą Koop. Już na początku 3. kwarty złapała trzeci faul, a krótko potem czwarty. Na dodatek wstrzeliła się Litwinka Gintare Mazionyte (2 razy za 3) i przewaga sięgnęła już 14 pkt. (54:40).
Trener Tomasz Herkt rotował w składzie, szukał najkorzystniejszego ustawienia, ale nie mógł znaleźć liderki. Zmęczona McBride już tak nie trafiała, a pozostałe zawodniczki nie mogły się przebudzić. Trafiała za to filigranowa Amerykanka Brianna Joelle Kiesel i przed ostatnią kwartą przewaga Szwedek wynosiła już 17 pkt. (64:47), a w 36 min nawet 20 pkt. (69:49). I od tego momentu zaczęła się pogoń Artego. Tego brakowało wcześniej: twardej walki w każdą piłkę, na pograniczu faulu. Brawa należą się Justynie Żurowskiej-Cegielskiej, która wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów (9 w jej wykonaniu), brawa za trafienia za 3 pkt. dla Agnieszki Szott-Hejmej i Julii Adamowicz. Właśnie po jej "trójce" zrobiło się tylko 70:74, ale do końca meczu było już tylko kilka sekund. Sprawa zwycięstwa już była przesądzona, trzeba z tego meczu wyciągnąć wnioski i grać dalej.
Kolejny mecz Artego rozegra ponownie w Moskwie ze Spartakiem Vidnoje (25 października). Wcześniej, bo już w niedzielę kolejny mecz ligowy - Artego podejmie najsłabszy zespół w lidze - AZS Poznań (17.00).