Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artego Bydgoszcz wytrzymało presję i wygrało w Poznaniu

(as)
poprowadziła Artego do wygranej w Poznaniu.
poprowadziła Artego do wygranej w Poznaniu. Jarosław Pruss
Ciężki bój z Ineą AZS musiały stoczyć bydgoszczanki, ale w końcówce zagrały mądrze i wygrały ważne spotkanie, które pozwala im na mały oddech przed wizytą mistrzyń Polski - Wisłą Kraków.

Inea AZS Poznań - Artego Bydgoszcz 49:58 (14:13, 6:13, 18:14, 11:18)
AZS: Gawrońska 13 (2), Kotnis 11, Mistygacz 8 (2), Kędzia 6, Horodeńska 5 (1) oraz Woźniak 5, Wiśniewska 1, Telenga 0.
ARTEGO: Szott 21 (1), Mowlik 11 (3), Koc 4, Jimenez 2, Kułaga 2 oraz Górzyńska-Szymczak 12, Mrozińska 3, Urbaniak 3, Szybała 0.

Przeczytaj także: Astoria Bydgoszcz przegrała na własne życzenie z Open Pleszew

- To był bardzo nerwowy mecz, bo po serii porażek, a przed wizytą Wisły (niedziela, 16.30 - red.) czuliśmy olbrzymią presję - przyznał Adam Ziemiński, trener Artego. - Gdybyśmy nie wygrali, to... szkoda gadać. To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu, do tego - jak na swoje możliwości - nieźle zagrały poznanianki. To sprawiło, że męczyliśmy się niemiłosiernie i zamiast odskoczyć od początku, pudłowaliśmy, pozwalaliśmy AZS trzymać się blisko i dopiero w 35. minucie zapewnić sobie spokój - dodał szkoleniowiec.

Koszykarki Artego strasznie męczyły się w 1. kwarcie. Próbowały grać pod kosz na Jimenez, ale ta trafiła 1 z 11 rzutów i na parkiecie spędziła zaledwie 13 minut. Do przerwy fatalnie też szło Szott, która miała 4 straty, nie trafiała nie tylko z gry, ale także z wolnych. Na szczęście, za 3 pkt. przymierzyła dwa razy Mowlik, a pod koszem twarde boje toczyły Koc i Górzyńska-Szymczak. Szarpała też Mrozińska, zaś Kułaga skoncentrowała się na kreacji gry. Po drugiej "3" Mowlik do przerwy Artego prowadziło 6 "oczkami".

Niestety, w 3. kwarcie znów AZS się zbliżył, bo Gawrońska i Kotnis, choć mało skuteczne, dzielnie poczynały sobie pod koszem, a faulowane dorzucały punkty z wolnych. Taka szarpana, pełna fauli (47 z obu stron), strat (po 10) i niecelnych rzutów (34/113 z gry i 30/50 z wolnych) trwała do 35. minuty. Na tablicy wyników było wtedy tylko 46:47. Wówczas jednak hasło dała Szott. Trafiła za 3 punkty. Zdenerwowane rywalki zaczęły głupio faulować. Za 5 przewinień zeszły wysokie Kotnis (9 zb.) i Kędzia (12 zb.), potem także Mistygacz (7 zb.) i bydgoszczanki dobrze to wykorzystały. Seriami faulowana pod koszem Szott dorzucała punkty z wolnych, nasz zespół uspokoił grę i dowiózł pewne zwycięstwo.

- Aga po przerwie wreszcie się przełamała (6/8 z gry, 6/13 za 1, 10 zb., 9 razy faulowana). Dobrą zmianę dała też Urbaniak, która zagrała pierwszy mecz w tym sezonie po kontuzji - przyznał Adam Ziemiński.

Wiadomości z Bydgoszczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska