Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artego Bydgoszcz z historycznym zwycięstwem

(as), (ARKL)
nie zagrała z powodu kontuzji kolana, ale jej koleżanki spisały się bardzo dobrze.
nie zagrała z powodu kontuzji kolana, ale jej koleżanki spisały się bardzo dobrze. Jarosław Pruss/archiwum
W meczu 15. kolejki FGE koszykarki Artego Bydgoszcz po raz pierwszy w historii pokonały KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 76:66.

Artego Bydgoszcz - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 76:66

Zespół Artego z najwierniejszą i najgłośniejszą grupą kibiców na meczu z AZS.
Zespół Artego z najwierniejszą i najgłośniejszą grupą kibiców na meczu z AZS. Adam Szczęśniak

Zespół Artego z najwierniejszą i najgłośniejszą grupą kibiców na meczu z AZS.
(fot. Adam Szczęśniak)

Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011?

Artego Bydgoszcz - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 76:66 (30:21, 14:16, 17:14, 15:15)
ARTEGO: Taylor 28 (2), Koc 15, Mowlik 12 (4), Sissoko 10, Kuras 5 (1) oraz Szymczak-Górzyńska 3, Jimenez 3, Szybała 0, Pytlarczyk 0.
AZS PWSZ: Weaver 17, Skobel 15 (2), Smalley 12, Kaczmarczyk 8, Johnson 8 oraz Trębicka 6 (2), Maruszczak 0.

Zapis relacji na żywo z meczu TUTAJ.

Przeżywający kłopoty finansowe AZS Gorzów przyjechał do Bydgoszczy osłabiony, bez Brown i Nnamaki, które nie zgodziły się na zmniejszenie wysokości kontraktów, oraz będącej w ciąży Dźwigalskiej.

- W obecnej sytuacji nie będziemy, jak zwykle, walczyć o medale, ale o przetrwanie i play off - przyznał trener AZS Dariusz Maciejewski na pomeczowej konferencji.

Wydawało się, że Artego łatwiej poradzi sobie z grającym praktycznie w siódemkę rywalem. Niestety, do meczu przystąpił bez Agnieszki Szott i Agnieszki Kułagi, które podkręciły kostki i przez cały tydzień nie trenowały. W bydgoskim zespole zadebiutowała za to Malijka Djenebou (DJ - didżej jak mówią o niej koleżanki) Sissoko. W 28 minut zdobyła 10 punktów (5/11 z gry), zebrała 8 piłek (4 w ataku), miała też 2 asysty, 2 przechwyty i 3 straty. - Z nią nasza gra w obronie jest jednak dużo agresywniejsza. Jak się z nami zgra, będzie dawała drużynie jeszcze więcej - przyznała Kułaga.

Zdeterminowane gospodynie od początku nadawały ton wydarzeniom i AZS prowadził tylko na początku 5:2 po akcji 2+1 Skobel. Potem miejscowe trafiły wszystkie 7 rzutów za 2, 2 z 4 za 3 i odskoczyły na kilka (najwięcej 11) punktów przewagi. - Ta fantastyczna skuteczność w 1. kwarcie, gdy daliśmy sobie rzucić aż 30 punktów, przesądziła - przyznał trener Maciejewski.

Na trybunach atmosfera była znakomita, bo w hali Chemika pojawił się komplet widzów. Do tego sporą grupę fanów z Gorzowa przekrzyczała "wycieczka" osadzonych z Potulic, która złożyła swoistą rewizytę po odwiedzinach koszykarek w zakładzie. Przy takim dopingu (była nawet meksykańska fala) gospodynie grały jak z nut. Szczególnie we znaki rywalkom dawała się malutka Renee Taylor, która już do przerwy miała na koncie 15 punktów. - Była dla nas za szybka, z łatwością mijała pierwszą linię obrony i stąd się brały nasze kłopoty - komplementował ją Maciejewski.

Do jej doskonałej gry (8/10 za 1, 7/12 za 2, 2/7 za 3, 7 razy faulowana) dostroiła się Martyna Koc (6/10 z gry), rzutami za 3 raziła kosz Elżbieta Mowlik (4/7), a z każdą minutą rozkręcała się Sissoko. Cały zespół walczył agresywnie w obronie i nie pozwalała zanadto zmniejszyć przewagi. Co prawda świetnie grała Weaver (8/16), trafiały też Smalley i Skobel, ale gorzowianki coraz szybciej traciły siły. Jeszcze na początku 3. kwarty przewaga zmalała do 44:42, ale losy spotkania rozstrzygnęły się na początku 4. Rzut Sissoko, "trójka" Taylor i jej akcja 2+1, potem trafienie Joanny Szymczak-Górzyńskiej i wolny Lauren Jimenez (słaby występ, 0/5 z gry, 2 straty) dały Artego prowadzenie 74:53 w 34. min. Te 21 "oczek" przewagi AZS szybko jednak zniwelował, wygrywając kolejne minuty 13:0 (74:66). Na szczęście sprawy w swoje ręce wzięła Taylor, która przechwyciła piłkę, a za chwilę ustaliła wynik.

- Cieszę się bardzo, że za szóstym podejściem wreszcie pokonaliśmy AZS - przyznał Adam Ziemiński, trener Artego. - Szkoda tylko, że nie utrzymaliśmy przewagi, bo w Gorzowie przegraliśmy 10 punktami i była szansa mieć lepszy bilans. Ale liczę, że oba zespoły zagrają w play off i nie będzie miało to znaczenia.

- Żałuję, że nie mogłam zagrać przeciwko drużynie z mojego Gorzowa, ale moje koleżanki spisały się znakomicie. Ta wygrana wlała w nas dużo nadziei i wierzymy, że - mimo trudnego kalendarza - wygramy tyle spotkań, żeby znaleźć się w play off - przyznała Agnieszka Szott.

Wiadomości koszykarskie z regionu

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska