Zgodnie z umową pięć nowych pojazdów miało dojechać do Torunia do końca 2016 roku. Maszyny dotarły i wkrótce potem zostały odesłane do producenta. Po poprawkach miały wyjechać na ulice Torunia. Tak się jednak nie stało. - Żaden autobus nie został odebrany, jesteśmy w trakcie odbioru - mówi Piotr Reich, rzecznik MZK. - Producent ponowił próbę dostawy, niestety pojazdy nadal nie spełniały wymogów.
Najlepsze szlaki rowerowe w naszym regionie [zdjęcia]
Zastrzeżenia MZK dotyczyły poprawy czy też udoskonalenia układu ogrzewania, instalacji elektrycznej, jednego ze sterowników, a także poręczy w autobusie oraz mocowania osłon. W związku z tym, że Ursus nie nadal nie potrafi poradzić sobie z tymi mankamentami, musi liczyć się z karami finansowymi. I to słonymi.
Za każdy dzień zwłoki umowa przewiduje 10 tysięcy złotych kary! Nie trudno policzyć, że w ten sposób uzbierało się już prawie 900 tys. złotych. To równowartość nowiutkiego autobusu.
Dla MZK problem z otrzymaniem zamówionego taboru to precedens. Są opinie, że można go było uniknąć stosując odpowiednie zapisy przetargowe. Czy podobnych błędów uda się uniknąć w kolejnych postępowaniach?
- W opracowywanej w przyszłości dokumentacji MZK rozważy m.in. możliwość uwzględniania tzw. fakultatywnych przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania - zapewnia Piotr Reich. - Można się na nie powołać m.in. w przypadku nienależytego wykonania wcześniejszych zadań przez oferenta.
Po dostarczeniu nowych autobusów stare będą sukcesywnie wycofywane. Stan techniczny najbardziej wysłużonych budzi obawy pasażerów. I to uzasadnione. W czwartek na oczach czytelniczki z jadącego przed nią jelcza odpadła część wydechu.
Pogoda na dzień (29.03.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news