- Zamówiłam w kwiaciarni bukiet i poprosiłam o dostarczenie go do restauracji Weranda, gdzie młodzi organizowali wesele. Nie przypuszczałam nawet, że będzie z tym jakikolwiek problem - wyjaśnia.
Kilka dni po weselu pani Joanna zapytała koleżankę, czy podobała jej się kwiatowa przesyłka:
- Kinga była bardzo zdziwiona, ponieważ prócz wiązanki ślubnej, na sali weselnej nie było żadnych bukietów - wyjaśnia Czytelniczka.
W Werandzie bukiet był
Okazało się, że państwo młodzi poprosili o zawiezienie wszystkich kwiatów z Pałacu Ślubów do domu.
- Bukiet nie mógł się więc zawieruszyć, bo w Werandzie nie było już żadnych wiązanek - tłumaczy pani Joanna. - Poszłam do kwiaciarni, w której zamówiłam kwiaty. Zapewniono mnie, że dotarły do restauracji - dodaje.
Pani Joanna udała się więc do Werandy:
- Menedżerka powiedziała mi, że kwiaty dostarczono do restauracji. Zasugerowałam, aby porozmawiała z pracownikami, którzy tego dnia obsługiwali gości weselnych. Usłyszałam, że jest to niemożliwe, ponieważ ci, którzy byli zatrudnieni trzy miesiące temu, już nie pracują w Werandzie - wyjaśnia.
O kolacji nie ma mowy
Nasza Czytelniczka była bardzo rozczarowana: - Cieszyłam się, że sprawię młodej parze niespodziankę. Zapytałam menedżerkę, czy w związku z tą sytuacją, restauracja naprawi w jakiś sposób swoje zaniedbanie i na przykład zaprosi młodą parę na kolację - mówi pani Joanna. - Niestety, odmówiono mi.
Udało nam się porozmawiać z Pauliną Franczak, menedżerką restauracji: - Jestem pewna, że para młoda dostała ten bukiet, ale zapomniała go zabrać - wyjaśnia.
Chcieliśmy wiedzieć, czy to prawda, że osoby, które wówczas obsługiwały wesele, już nie pracują. Paulina Franczak potwierdziła tę informację. Skąd zatem pewność, że bukiet dostarczono? Być może to właśnie jedna z tych dwóch osób zawiniła? - Inni pracownicy potwierdzili, że kwiaty zostały przekazane parze młodej - usłyszeliśmy.
Przypomnijmy - pani Joanna oczekiwała rekompensaty. Zapytaliśmy Paulinę Franczak, dlaczego restauracja nie przystała na takie rozwiązanie. Przecież wystarczyłoby zaprosić nowożeńców na obiad lub kolację: - Ale wówczas przyznalibyśmy się do winy, a nikt nie zawinił.
Od autora:
Nie wiadomo,jaki był los weselnego bukietu. Jedno jest pewne - od zawsze to klient dyktował warunki. A Werandzie czy w jakiejkolwiek innej restauracji powinno przyświecać hasło "Nasz klient - nasz pan".