W obawie przed awarią jednego z bloków, na którym ujawniono mikropęknięcia, władze Belgii i przygranicznego, niemieckiego Akwizgranu rozdają ludności tabletki z jodem.
Skażenia obawiają się również Polacy. Sytuacja radiacyjna jest monitorowana i obecnie nie ma zagrożenia - przekonują polskie instytucje.
Polecamy: Rok szkolny 2017/2018. Kiedy zaplanować urlop? Sprawdź!
"W związku z pojawiającymi się zapytaniami dotyczącymi bezpieczeństwa belgijskiej elektrowni jądrowej Tihange, Państwowa Agencja Atomistyki informuje, że na terenie elektrowni nie doszło do awarii, a w związku z tym nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie radiacyjne na terenie Polski" - brzmi oficjalny komunikat. "Dystrybucja tabletek ze stabilnym jodem na terenie okolic elektrowni jest działaniem wynikającym z polityki bezpieczeństwa i nie wynika z jakiejkolwiek sytuacji awaryjnej. Dzięki temu mieszkańcy są wyposażeni w środki bezpieczeństwa, gdyby do awarii doszło w przyszłości. Uwzględniając powyższe, nie należy podejmować żadnych działań, a w szczególności przyjmować preparatów z jodem na własną rękę."
Warto sprawdzić: Ile zarabiają kasjerzy w supermarketach?
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
"Reaktor Tihange 1 z 1975 roku jest najstarszym z trzech reaktorów siłowni atomowej i miał być właściwie zamknięty w bieżącym roku" - Deutsche Welle informowało przy okazji pożaru w tej elektrowni w 2015 roku. "W roku 2012 zdecydowano jednak o przedłużeniu jego eksploatacji do roku 2025."
"Państwowa Agencja Atomistyki jako dozór jądrowy prowadzi bieżący monitoring sytuacji radiacyjnej kraju 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Nie nastąpiło jakiekolwiek podwyższenie poziomu promieniowania jonizującego nad terytorium Polski. Z danych monitoringowych Komisji Europejskiej (system EURDEP) wynika, że sytuacja radiacyjna w Europie również nie odbiega od normy (brak zagrożenia radiacyjnego)" - brzmi komunikat.
Musisz to zobaczyć!: Tatry na zdjęciach 360 stopni! [GALERIA]
Polecamy: