W Wąwelnie i Rogalinie coś się działo, ale najwięcej atrakcji było na boisku w Sośnie i za remizą w Sitnie. Przy okazji sobotniego festynu rodzinnego można było w pigułce poznać, jakie talenty maja sośnianie. Były robótki ręczne Zofii Kowalik i Ireny Sobieszczyk oraz wystawa malarstwa Jerzego Węska.
Co kto chce
Z kolei w Wąwelnie chwaliła się zbiorami muzealnymi. Uczestnicy festynu chętnie oglądali maglownicę i tarę do prania. - Przywieźliśmy do Sośna tylko część naszych eksponatów - _powiedziała dyrektorka Elżbieta Struwe. - Stare sprzęty domowe i dokumentację wykopalisk archeologicznych w Tuszkowie. _
Kto chciał, mógł sobie zbadać ciśnienie przy stoisku NZOZ "Zdrowie" albo poznać, jakie badania profilaktyczne można wykonać w RCO w Bydgoszczy.
Dzieciaki wolały pojeździć ciuchcia albo brać udział w konkursach. Były też konkurencje dla dorosłych. Na deser wystąpiły "Zmarnowane talenty " z Sitna, a dla najwytrwalszych była zabawa pod chmurką.
Konie w Sitnie
Z kolei w niedzielę w Sitnie po raz pierwszy w historii gminy odbyły się zawody o puchar wójta gminy Sośno w powożeniu zaprzęgami konnymi. Były bardzo udane, pogoda dopisała, a co najważniejsze publiczność. Wokół parkuru przy remizie przewinęło się z pół tysiąca osób.
Konkurencje były cztery. Pierwszy bieg w siodle wygrała Milena Barczyk-Najdowska ze stajni "Branicz", druga była Magdalena Drewka ze stajni "Victoria", a trzeci Michał Wojciechowski. Następny bieg w siodle wygrali Magdalena Drewka, Michał Wojciechowski i Marek Tłok ze stajni "Witunia". W powożeniu w w klasie turystycznej najlepiej spisali się Janusz Oniszczak, Aleksander Oniszczak i Zbigniew Kałas, a w klasie profesjonalnej Bogusław Rzepczyński i Marek Wojciechowski.