Mowa konkretnie o formularzu wypełnianym przy otwieraniu konta. Fortis chce wiedzieć, czy klienci mają "istotny wpływ na sprawy publiczne", a więc, czy są np. szefami państw, rządów, resortów, rodziną takich osób lub utrzymują z nimi "bliskie stosunki biznesowe".
- Dwa tygodnie temu wysłaliśmy pismo do KNF, by zainteresowała się treścią oświadczenia bankowego. Można mieć zastrzeżenia, że to dyskryminacja jednych, a uprzywilejowanie innych osób - usłyszeliśmy w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Marta Chmielewska-Racławska z biura prasowego KNF zapewnia, że sprawdzą czy Fortis miał prawo zadawać takie pytania.
Tymczasem Grzegorz Kloska, dyrektor bydgoskiego oddziału Fortis Banku wyjaśnia, że to tylko kwestia czasu, a wszystkie banki zaczną drukować podobne formularze. - Takiej wiedzy wymaga dyrektywa Unii Europejskiej. Jesteśmy pierwsi, ponieważ należymy do zagranicznej grupy.
Obowiązek identyfikacji osób zajmujących eksponowane stanowiska polityczne to wymóg UE, który ma przeciwdziałać korupcji.