Skargi na brak dostępu do publicznych rozpraw sądowych napływają do biura rzecznika od kilku lat. Decyzja o zamknięciu drzwi sądowych dla osób postronnych wzbudza coraz więcej kontrowersji, szczególnie, że zakazy (ustanawiane przez prezesów sądów) nie mają prawnego uzasadnienia. Zdaniem rzecznika, zarządzenia takie mogą naruszać konstytucyjne zasady jawności postępowania sądowego.
Pandemia już minęła
O ile w czasie pandemii zakazy były uzasadniane obawami sanitarnymi, od 2023 główną powodem stało się bezpieczeństwo sędziów oraz innych uczestników postępowań. Dla przykładu w jednym z poznańskich Sądów Rejonowych rozprawa została zamknięta dla obserwujących w związku z zapowiedzią manifestacji. Ograniczenie wstępu uzasadniano koniecznością „w celu zapewnienia bezpieczeństwa i powiadomienia publicznego oraz zatwierdzonej zapowiedzianego manifestacji”
Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, krytykuje takie działania, wskazując na ich sprzeczność z konstytucyjnym prawem do jawności rozprawy. Zdaniem rzecznika decyzja wewnętrzna prezesa sądu nie może być podstawą do ograniczania dostępu do sali sądowej.
Za mało policjantów
Rzecznik zwrócił się z pytaniem, dlaczego bezpieczeństwa nie zapewniono przez wykorzystanie innych legalnych instrumentów, na przykład przez wydalenie z rozprawy osoby naruszającej porządek czynności sądowych, czy ukarania jej karą porządkową. W odpowiedzi prezes sądu przyznała, że problemem jest ograniczona liczba funkcjonariuszy, których sędzia ma do dyspozycji.
Chodzi o policyjny Wydział Konwojowy, w skład którego wchodzi zaledwie 10 policjantów, przy czym każdego dnia na służbie jest ich ok. 3. W konsekwencji, w przypadku obecności kilkunastu czy kilkudziesięciu osób zakłócających porządek, policja sądowa nie jest w stanie wyegzekwować decyzji o wydaleniu ich z sali.
Ministrze, pomóż!
Zdaniem rzecznika, trudno polemizować z faktem, że w niektórych sądach brakuje dostatecznej liczby funkcjonariuszy policji sądowej będących w stanie w razie potrzeby wyegzekwować decyzję sądu o wydaleniu osób zakłócających spokój i porządek z sali.
Marcin Wiącek zwrócił się więc do ministra Adama Bodnara o rozważenie wprowadzenia mechanizmu szybkiego reagowania komendantów wojewódzkich na szczególne zagrożenia dla spokoju i porządku w sądach. Chodzi o skierowanie dodatkowych funkcjonariuszy do ochrony przebiegu rozprawy lub posiedzenia. Wtedy prezesi nie musieliby sięgać po blankietowe zakazy wstępu publiczności, ustanawiane w drodze aktów prawa wewnętrznego nie mających podstawy ustawowej.
