Jeszcze w tym roku marszałek województwa ufunduje rozbudowę placu zabaw na Bartodziejach. To nagroda za najwyższą w Bydgoszczy frekwencję podczas czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Do obwodowych komisji wyborczych ruszyło wtedy ponad 47 proc. mieszkańców osiedla! Jak skromnie twierdzą - tylko spełnili swój obywatelski obowiązek.
- Zamiast budować kolejny plac, lepiej będzie przeznaczyć pieniądze na rozbudowę tego, który już istnieje przy Balatonie - tłumaczy Sławomir Morawski, przewodniczący rady osiedla Bartodzieje.
W tym roku na akwenie została też uruchomiona szkółka żeglarska. W centrum miasta latem odbywały się półkolonie dla dzieci, które mogły pomykać po stawie żaglówkami typu "optymist".
- Warto dalej upiększać to miejsce, które już teraz jest wyjątkowe - dodaje Morawski. - Nowy, rozbudowany plac zabaw na pewno będzie służył naszym prawnukom i ich dzieciom.
To też nie przypadek, że osiedle zajęło drugie miejsce w Bydgoszczy w letnim konkursie ekologicznym. Podczas festynu zorganizowanego przez radę osiedla mieszkańcy zebrali pokaźną ilość materiałów do recycligu - dziesiątki worków pełnych makulatury, plastiku i aluminiowych puszek. - Specjalne ciężarówki musiały przyjeżdżać do nas aż pięć razy, by zabrać wszystko do przerobu - dodaje Morawski.
W nagrodę miasto postawi przy ul. Curie-Skłodowskiej 48 popularną grę "piłkarzyki", wytrzymałą na niepogodę. - Mała rzecz, a cieszy! - komentuje Morawski. - Młodzi będą mieli gdzie pograć.
Na Bartodziejach działają też emerytowani nauczyciele, skupieni w stowarzyszeniu "Miłorząb". W ubiegłym roku zorganizowali protest przeciw budowie drogi ekspresowej S5 przez miasto. Starają się o utworzenie na Bartodziejach miejsca, w którym mogliby się spotykać seniorzy - nauczyciele, artyści. Przy ul. Żmudzkiej stoją przecież nauczycielskie wieżowce:
- Nie chcemy domu starców - podkreśla Teresa Kuberacka, z "Miłorzębu". - To miejsce ma żyć. Mogłaby tam powstać też biblioteka z naukowymi dokonaniami bydgoskich nauczycieli - snuje plany. - Walczymy o to od 2003 roku, ale jakoś nie możemy liczyć na pomoc miasta.
Być może Bartodzieje doczekają się też własnej kroniki filmowej. Od prawie czterdziestu lat życie osiedla amatorsko dokumentuje Stanisław Stegliński, technik filmowy: - Jestem obecny na wszystkich najważniejszych wydarzeniach: uroczystościach, festynach osiedlowych. Zgromadziłem setki godzin materiałów filmowych i chciałbym kiedyś je udostępnić mieszkańcom. Dla potomności.