Stowarzyszenie na Rzecz Eko-Rozwoju Wsi Krzywogoniec zadbało, aby miejscowość znana była w całym kraju. Powstała nawet książka "O czym szumią sosny w Krzywogońcu" Aliny i Kazimierza Wajdów.
Najpierw świetlica
- Cieszymy się, że mamy świetlicę - _z dumą mówią o komputerach i bilardzie w byłej szkole założyciele stowarzyszenia - Jan Maniowski i sołtys Fryderyk Sikorski. - Jest z tym sporo kosztów, bo zapłacić trzeba rachunki.
W kącie stoi telewizor. - Wstyd powiedzieć, brakuje pieniędzy na kable, żeby go podłączyć - dodaje Sikorski.
**Zapisują wszystko
Każdy fragment życia zapisany jest w wiejskiej kronice. Udokumentowano wszystko - festyny, kwesty, remont świetlicy. Jest tam nawet informacja o pożarze, który wybuchł w Boże Ciało. - Bardzo pomagają nam letnicy - mówi Sikorski. - Trzeba coś robić, niech zostanie dla pokoleń. _
Będą o nas pamiętać
Tekst i fot. Barbara Zybajło

Sołtys Fryderyk Sikorski pokazuje kronikę Krzywogońca.
Krzywogoniec to wieś, w której nawet pożar w Boże Ciało jest udokumentowany. Historycy nie będą mieli problemów ze zbieraniem materiałów.