Będzie "Wiedźmą"

     Żużlowiec wraca powoli do zdrowia po operacji odcinka szyjnego kręgosłupa. Nosi jeszcze opatrunek usztywniający i z tego powodu nie mógł wziąć udziału m.in. w turnieju pożegnalnym w Ipswich. Nie przeszkodziło to jednak szefom "Wiedźm" zaproponować Puszakowskiemu dalsze starty w barwach Ipswich. - Bardzo się z tego faktu cieszę, bo to oznacza, że jednak się w trudnej lidze sprawdziłem. Bałem się trochę tego kontraktu, ale teraz wiem, że nawet przez te kilka tygodni nauczyłem się bardzo dużo. Chciałbym w przyszłym sezonie jeszcze poprawić swoje wyniki - podkreśla Puszakowski.
     Torunianin w zakończonym sezonie zdążył wystartować w pięciu meczach Ipswich. Wziął udział w 22 wyścigach, w których zdobył 28 punktów i jeden bonus. W sumie dało mu to KSM 5,27, co jak na debiutanta jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
     Puszakowski w weekend wyjechał do Anglii. Głównym celem jest zakup części do motocykli już na kolejny sezon, ale przy okazji żużlowiec oczywiście odwiedzi Johna i Magdalenę Louis. - Prawdopodobnie podpiszę wtedy kontrakt. Chcę mieć to szybko za sobą i wiedzieć na czym stoję przed kolejnym sezonem - mówi Puszakowski.
     Prawdopodobnie skład jego Ipswich niewiele się zmieni. Na pewno zostanie krajowy lider od wielu lat zespołu Chris Louis. Prawdopodobnie kontrakty przedłużą także dwaj inni Polacy w składzie "Wiedźm" Piotr Protasiewicz i Robert Miśkowiak.
     Przed Puszakowskim natomiast pozostały negocjacje w Toruniu. - Chciałbym oczywiście zostać w moim mieście. Uważam, że po tylu latach tułaczki moje miejsce jest właśnie tu. Tym bardziej, że po średnim początku sezonu potem miałem kilka udanych spotkań. Mam nadzieję, że działacze zaproponują mi przedłużenie kontraktu - mówi zawodnik.
     W toruńskim klubie nikt nie ma takich wątpliwości. - Mariusz z pewnością się sprawdził w naszym zespole. Jak najbardziej należy mu się miejsce w zespole na kolejny sezon - podkreśla trener Jan Ząbik.