https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez domu

(kl)
Pracownicy Zakładu Usług Komunalnych na  poddaszu w wypalonym mieszkaniu pana  Krzyżanowskiego.
Pracownicy Zakładu Usług Komunalnych na poddaszu w wypalonym mieszkaniu pana Krzyżanowskiego. Aleksander Knitter
W niedzielę ośmioro mieszkańców jednopiętrowego domu przy sępoleńskim rynku straciło dach nad głową. O trzeciej nad ranem wybuchł pożar. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

     ognia
     
- Obudziły mnie straszne huki - _relacjonuje Roman Falkowski, sąsiad z naprzeciwka. - _Myślałem, że to jakieś petardy. Ale gdy wyjrzałem przez okno, ujrzałem ścianę ognia.
     
- Na razie zamieszkam u córki - _powiedział "Pomorskiej" Bolesław Krzyżanowski, najbardziej**poszkodowany w pożarze osiemdziesięciolatek, mieszkający na poddaszu. - _Zapaliło się pewnie od komina. Jeden z moich pokoi doszczętnie się wypalił.
     
- Spotkało nas coś strasznego - _mówi Jolanta Węgrzyn. - _Do sypialni wpadł mąż z okrzykiem, że się nad nami pali. Niesamowicie strzelało. Nic nie zdążyłam zabrać. Teraz wszystko mam zalane. Wracam właśnie z butami.
     **_Zgliszcza na poddaszu
     Ze spalonego domu przy ul. Młyńskiej ewakuowano cztery rodziny. Znalazły schronienie u bliskich.

     Z domu niewiele zostało. Połowa piętra spłonęła doszczętnie, ale płomienie naruszyły całą konstrukcję.
     Straż oszacowała wstępnie straty na 100 tys. zł. Przyczyny pożaru jeszcze nie ustalono.
     Burmistrz pomoże?
     
Rodziny z niecierpliwością czekały wczoraj na wiadomości z Urzędu Miejskiego. - Podobno coś więcej mamy się dowiedzieć po piętnastej - _powiedziała jedna z stojących pod kamienicą kobiet.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska