Sędzin to duża wieś przy drodze wojewódzkiej w gm. Zakrzewo. Tu, przy drodze w kierunku Michałowa, mieszka Wacław Kołodziejski. Swojak, tu urodzony. - Rodzice mieszkali w innym miejscu w Sędzinie, ale w ojciec, który pracował jako woźny w szkole, w latach pięćdziesiątych dostał jeden z
nauczycielskich domków
To ten, w którym mieszkam - tłumaczy. Ma 68 lat i 45 - letni i staż w funkcji sołtysa. Kiedyś dzielił ją z pracą zawodową: był dyspozytorem w Kółku Rolniczym, pracował w mieszalni pasz.- Żona bardzo mi pomagała. Jeździła rozliczać pieniądze w gminie - mówi Wacław Kołodziejski. - Czasem nawet jeździłam do rolników po podatki - dopowiada Janina Kołodziejska. - Wszystko robiliśmy wspólnie - wspomina o niewielkim 85-arowym gospodarstwie, które przekazali synowi. Pan Wacław sołtysem został po roku sprawowania funkcji przez swego poprzednika. - Podpadł wsi i trzeba było wybrać nowego. Wybrali mnie
i tak zostało
- śmieje się. Od tej pory nie miał konkurentów.
Ludzie rzadko zaglądają do sołtysa chyba że na pogawędkę. Bo w sprawach wsi i innych służbowych sołtys osobiście odwiedza każde gospodarstwo. Tak było zawsze. - W mniej ważnych sprawach wysyłam kurendę, a w ważniejszych jadę do każdego, przekazuję informację, a mieszkańcy podpisują w zeszycie, że się z nią zapoznali - ujawnia "kuchnię" swego sołtysowania. Jeździ rowerem. Na 35 - lecie sprawowania funkcji wieś kupiła mu nowy rower, a pięć lat później, na 40 -lecie, kolejny rower i zegarek sprawiła sołtysowi gmina. Gdy Wacław Kołodziejski po raz pierwszy został sołtysem, we wsi był już asfalt, GS-owski sklep, poczta i jeden telefon. U księdza. Przez te lata pojawiły się wodociągi i telefony, przybyło jeszcze dwa sklepy, poczta przeniosła się do nowego budynku, powstała porządna remiza strażacka. Wieś się powiększyła.
Sołtysowi marzy się, by pusty hektarowy plac Kółka Rolniczego oddać gminie i urządzić tam boisko sportowe. Ale kółkowicze podobno nie chcą się na to zgodzić. Marzy się też chodnik wzdłuż drogi wojewódzkiej, dokończenie drogi do lasu zwanego przez miejscowych Rogaliniec, jeszcze ze trzy lampy i asfalt w stronę Bachorzy. - Nie wszystko
da się zrobić szybko
ale trzeba próbować - mówi sołtys. Po raz kolejny ludzie mu zaufali w niedawnych wyborach.. - Nawet nie chcieli tajnego głosowania, ale przepisy nakazywały je przeprowadzić. Nikt mnie nie skreślił - uśmiecha się.