"Kiedyś ludziom zależało na meblach trwałych, bo kupowało się je raz czy dwa na całe życie, a teraz zmienia co kilka, góra kilkanaście lat. Stare idą na śmietnik i czas na nowy wystrój. Wtedy produkty BFM nie mają sensu" - komentuje gość "a".
Tak z kolei wpisał się "Gucio": "Wystrój mieszkania meblami z BFM to 50 proc. jego wartości. Ot i cała prawda. Dla statystycznego Polaka kanapy i szafy z IKEA to już jest luksus". A tak pisze "Marcin Kapy": "Te meble są naprawdę ładne i solidne, ale przeciętnego bydgoszczanina na nie nie stać. Wielu ludzi najpierw patrzy na cenę, a potem na jakość. Jest to smutne, lecz prawdziwe".
Bydgoskie Fabryki Mebli. Wieloletnia tradycja, zwolnienia grupowe i... likwidacja
Jak widać, temat likwidacji BFM budzi sporo emocji, a na pewno wśród bydgoszczan, którzy jeszcze pamiętają m.in. Romet, Domar, Kobrę czy Zachem. Przypomnijmy, do Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy wpłynęło zawiadomienie o planowanych zwolnieniach grupowych 58 z 301 pracowników zatrudnionych w Bydgoskich Fabrykach Mebli.
Bydgoskie Fabryki Mebli znajdują się w stanie likwidacji, jednak marka zostanie zachowana.
- Pozostaje na naszym rynku i będzie kontynuowała swój rozwój - informuje Maciej Melwiński, brand manager BM. - Intensywnie pracujemy nad nową kolekcją, którą zaprezentujemy po raz pierwszy w Poznaniu, podczas targów Meble Polska 2017.
Więcej na ten temat na Plus.pomorska.pl: Bydgoskie Meble nie znikną. Będzie nowa kolekcja
Pogoda na dzień (16.11.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE. źródło: TVN Meteo Active
