Byłam dziś w sklepie Biedronka we Wrocławiu przy ulicy Przyjaźni 2. Około godziny 13.30 zaobserwowałam jak pracownica wrzucała upieczone bułki-kajzerki do przegródki sprzedażowej. Przy tej czynności część bułek spadło na brudną podłogę. Pracownica zebrała bułki, włożyła do żółtego koszyka (koszyk przenośny) i odłożyła, pomyślałam sobie - kurczę dbają o higienę i klienta - opisuje sytuację nasza Czytelniczka. - Po chwili ku mojemu zdziwieniu i obrzydzeniu pracownica wzięła ponownie żółty kosz, ten sam do którego wrzuciła brudne bułki i wrzuciła resztę bułek do przegródki sprzedażowej. Całą sytuację widziałam dokładnie i jestem zaskoczona, że w dalszym ciągu nie dba się o czystość jedzenia - dodaje Magdalena Zet.
Sprawą zainteresowaliśmy warszawską centralę firmy Jeronimo Martins Polska, która jest właścicielem sieci sklepów Biedronka.
Ta potraktowała ją bardzo poważnie.
- Z przykrością potwierdzamy, że wspomniane zdarzenie rzeczywiście miało miejsce - czytamy w odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z biura prasowego Jeronimo Martins Polska. - Stanowczo podkreślamy, że opisane postępowanie pracownika sklepu było rażącym uchybieniem, niezgodnym z procedurami obowiązującymi w naszej sieci. Zgodnie z zasadami, pieczywo, które znalazło się na podłodze, powinno zostać usunięte z sali sprzedaży i zutylizowane - podkreśla Jeronimo Martins Polska. - W związku z zaistniałą sytuacją wobec osób za nią odpowiedzialnych zostaną wyciągnięte konsekwencje. Personel placówki zostanie dodatkowo przeszkolony - dodają przedstawiciele firmy. Przypominają także, że w przypadkach incydentów, w których klienci mają wątpliwość odnośnie jakości oferowanych produktów, można zwrócić zakupiony towar.
Paweł Wróblewski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu przypomina, że klienci, którzy mają uwagi dotyczące jakości sprzedawanej żywności mogą się zgłosić także do sanepidu. Wtedy w danej placówce zostanie przeprowadzona nieplanowana kontrola.
