Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasy samoobsługowe i tak często potrzebują obsługi człowieka. Jaka jest przyszłość automatów?

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Przyzwyczailiśmy się do kas samoobsługwych, ale to nie znaczy, że musimy z nich korzystać. Nie robimy zakupów za darmo.
Przyzwyczailiśmy się do kas samoobsługwych, ale to nie znaczy, że musimy z nich korzystać. Nie robimy zakupów za darmo. Archiwum/Polska Press
Kasy samoobsługowe miały ułatwić zakupy i przynieść oszczędności sklepom, np. w mniejszej liczbie pracowników. Życie napisało swój scenariusz: niektórzy klienci je lubią, inni nie znoszą, a jeszcze inni... kradną na potęgę!

Część klientów przyzwyczaiła się do kas samoobsługowych i nawet je polubiła. Bywa, że i tam ustawiają się kolejki. Jednak wielu wciąż woli obsługę w tradycyjnych kasach.

Problem z ważeniem warzyw i owoców!

- W Lidlu jest wydelegowana osoba do pomocy przy automatach, ale w Biedronce nierzadko jedna kasjerka ze zwykłej kasy musi też pomagać klientom przy kasach do samoobsługi - mówi pani Alicja z Bydgoszczy. - Ponadto ktoś, kto ma więcej zakupów wcale nie będzie miał szybciej i łatwiej, bo ledwo mieszczą się one na półce przy takiej kasie. Widziałam kilka razy, jak klienci ładowali tam na siłę produkty i one spadały. A wybrali automat tylko dlatego, że zobaczyli jedną czynną kasę zwykłą i przed nią długą kolejkę. Do tego dochodzą problemy techniczne.

Pojawiają się różne błędy i blokady, do których i tak musi przyjść człowiek z obsługi, a to może potrwać.

Te najczęściej spotykane wymienia portal dlahandlu.pl. Czytamy tam, że klienci często skarżą się na problem z ważeniem warzyw i owoców. Zdarzają się też kłopoty z zapłatą za bułki, gdy klient zapomniał, jaki rodzaj wrzucił do koszyka, a niektóre są bardzo podobne. Inni uważają, że kasy są powolne, a ich interfejs - zupełnie nieintuicyjny.

Money.pl przypomina, jak np. niedawno jedną z klientek warszawskiej Biedronki oskarżono o próbę kradzieży czteropaku piwa. Kasa niepoprawnie naliczyła tylko jedno piwo, co doprowadziło do interwencji ochrony. Ostatecznie sprawa zakończyła się bez udziału policji, ale klientka najadła się dużo strachu.

Biedronka broni kas samoobsługowych i zapowiada, że będą działały lepiej. W oświadczeniu przesłanym serwisowi dlahandlu.pl, Anna Magdalena Nowakowska, menedżer ds. projektów operacyjnych w Biedronce, mówi, że sieć „nieustannie pracuje nad rozwojem naszego systemu kas samoobsługowych oraz ich oprogramowania, by możliwie usprawnić i ułatwić klientom zakupy".

Dowiadujemy się też, że Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki, planuje w przyszłości wprowadzić zintegrowany system, który połączy tradycyjne kasy, samoobsługowe, aplikację oraz program lojalnościowy Moja Biedronka.

Największa konkurencja Biedronki, Lidl nieco stonował z kasami i to nawet w komunikatach, które słyszą klienci sklepów z megafonu.

  • Kiedyś brzmiał: „Zapraszamy do kas samoobsługowych”, a jakiś czas temu dodano tam zdanie: „Tradycyjne kasy też są dla was otwarte”.

Kasy samoobsługowe: oszczędności czy straty?

Czy kasy sprawdziły się tak, jak oczekiwały sklepy, czyli ułatwiają zakupy, nie trzeba pracownika do kasowania? To oszczędności czy raczej straty?

W lutym tego roku pierwszy sklep zrezygnował - Aldi w niemieckiej Kolonii. Tłumaczył, że „kasy nie zdały egzaminu”. Oficjalnie, powodem takiej decyzji ma być zbyta duża liczba kradzieży. Zbyt wielu klientów nie płaciło za zakupy i kradło produkty. Dodajmy, że w naszym kraju Aldi nie wprowadziło dotąd takich automatów.

Co do kradzieży, to Komenda Główna Policji w pierwszym półroczu 2023 roku zanotowała aż 40-procentowy wzrost liczby spraw związanych z kradzieżami w sklepach. Rośnie także liczba drobnych wykroczeń. Jak piszemy także w portalu Strefa Biznesu, ze sklepów giną głównie żywność i wszystko to, co łatwo i szybko można sprzedać - alkohole, perfumy i elektronika. Sieci niechętnie dzielą się danymi dotyczącymi konkretnych strat na kradzieżach. Jednak powszechnie wiadomo, że wiele takich zdarzeń ma miejsce właśnie przy kasach samoobsługowych. To prawdziwa plaga!

  • I tak np. w tym roku zarzut kradzieży usłyszała 27-letnia mieszkanka gminy Radomyśl Wielki na Podkarpaciu. Kobieta, korzystając z kasy samoobsługowej w drogerii, kasowała tylko niektóre produkty przed włożeniem ich do reklamówki na zakupy. W ten sposób kobieta dokonała trzech kradzieży na łączną kwotę przekraczającą 500 zł.
  • 47-latka z Ząbkowic Śląskich Na Dolnym Śląsku zważyła banany, ale oznaczyła je jako jabłka w promocyjnej cenie. Zaoszczędziła w ten sposób zaledwie kilka złotych. Klientka marketu mocno się zdziwiła, gdy po dokonaniu zapłaty podszedł do niej pracownik ochrony sklepu.
  • Małżeństwo ze Świdnika (Lubelskie) celowo podczas zakupów w markecie oszukiwało przy ważeniu towaru. Na wagę samoobsługową wykładali warzywa i owoce, a zaznaczali inne towary w niższych cenach. Wkładali czereśnie, a klikali w cebulę. Też byli zaskoczeni, gdy zostali przyłapani.

Większe sklepy inwestują we współpracę z firmami ochroniarskimi i coraz częściej w bramki wyjściowe z kas bez obsługi. Muszą opracować system zabezpieczeń. Od tego zależy przyszłość automatów, bez których sieci handlowe musiałby powrócić do zatrudniania większej liczby pracowników i większych kosztów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska