- Do założenia stowarzyszenia popchnęło nas to, że nie ma w Bydgoszczy żadnej instytucji, która zajmowałaby się tylko interweniowaniem - tłumaczy Mateusz Nesterok, pomysłodawca Animali Lex.
- Zgłoszenia przyjmujemy każdym możliwym kanałem. Liczymy też, że w niedługim czasie będą do nas spływały informacje od organów ścigania.
Przeczytaj też: Okrutnie zabił trzy kocięta - uderzał nimi o ścianę.
Zapytaliśmy Mateusza, jak ma wyglądać ich działanie:
- Wysyłamy patrol złożony z inspektorów. Jeśli sytuacja jest mniejszej wagi, dajemy właścicielowi zwierzęcia rady i próbujemy jakoś na niego wpłynąć. Oczywiście przeprowadzamy regularne kontrole. Jeśli sytuacja wygląda poważniej, zabieramy zwierzaka i kierujemy pismo do prezydenta o zgodę na takie działanie. Składany jest też wniosek do prokuratury o podejrzenie o popełnieniu przestępstwa - mówi Nesterok.
Jakie są plany stowarzyszenia?
- Planujemy akcje informacyjne - internet, ulotki, pikiety. Chodzi o przekazanie ludziom informacji o prawach zwierzaków, ale też o tym, do kogo się zwracać, dlaczego warto się zwracać i jak to wszystko wygląda - wyjaśnia.
Przeczytaj również: Barbarzyńcy bez zwierząt - Na gorąco komentuje Jacek Deptuła.
- W najbliższym czasie chciałbym w jakikolwiek sposób nakłonić Radę Miasta Bydgoszczy do zakazu wjazdu cyrków z żywymi zwierzętami lub zwierzętami, które nie występują naturalnie w Polsce. Kilka miast już tak zrobiło - dodaje.
Stowarzyszenie szuka sponsorów na swoją działalność:
- Zaczynamy od zera - mówi pomysłodawca - a potrzebujemy praktycznie wszystkiego. Przydałby się sprzęt do wyłapywania zwierząt, środki na benzynę, ewentualnie klatki kennelowe i mundury na początek. Zainteresowani dołączeniem do Animali Lex proszeni są o kontakt poprzez www.mnesterok.pl, bądź profil stowarzyszenia na facebooku.
Czytaj e-wydanie »