Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa o KPEC trwa

Maciej Myga
Najważniejszym argumentem są pieniądze. Jednorazowy, ale większy niż w przypadku corocznych wpływów z firmy, zysk pozwoli na nowe inwestycje lub spłatę kredytów, zaciągniętych przez miasto.
Najważniejszym argumentem są pieniądze. Jednorazowy, ale większy niż w przypadku corocznych wpływów z firmy, zysk pozwoli na nowe inwestycje lub spłatę kredytów, zaciągniętych przez miasto. fot. sxc
O to, by kaloryfery w naszych mieszkaniach były ciepłe, nadal będzie dbało miasto. Przynajmniej do następnego posiedzenia radnych.

Prezydent Konstanty Dombrowicz chce pozbyć się 99 procent udziałów w KPEC-u.
Prywatyzacja albo komisarz?

Najważniejszym argumentem są pieniądze. Jednorazowy, ale większy niż w przypadku corocznych wpływów z firmy, zysk pozwoli na nowe inwestycje lub spłatę kredytów, zaciągniętych przez miasto.

- Jeśli ruszy budowa aquaparku, to zadłużenie miasta przekroczy granicę 60 procent dochodów. A to oznacza wprowadzenie zarządu komisarycznego w Bydgoszczy. To dlatego prezydent i jego ludzie wymyślili sprzedaż KPEC-u, aby uniknąć tego zagrożenia. Cały nasz klub jest przeciwko projektowi sprzedaży przedsiębiorstwa - mówiła przed głosowaniem Anna Mackiewicz (SLD).

Opinie rajców PiS i PO były podzielone, także wewnątrz klubów.

- Jakie mamy doświadczenia z prywatyzacji KPEC-u? Kiedy część udziałów należała do spółki MVV nie obniżano cen ciepła, a inwestor przelewał dywidendy na swoje konto. Zależało mu na zysku, a nie na interesie mieszkańców. Nie ma gorszego momentu na sprzedaż ciepłowni niż teraz. Nie wiadomo, jak kryzys światowy wpłynie na nasz rynek. Nawet analitycy nabierają wody w usta. Poczekajmy na uwolnienie w Polsce cen ciepła - tłumaczył radny Piotr Król z PiS.

Tymczasem inni członkowie jego klubu: Ewa Starosta i Michał Sztybel, byli lojalni wobec Wojciecha Nowackiego, którego PiS namaścił na wiceprezydenta, i który odpowiada m.in. za KPEC.

Niedźwiedź przeżył
Za sprzedażą udziałów opowiedziała się większość radnych PO> Adam Fórmaniak stwierdził, że dobrze byłoby, gdyby prezydent obiecał, że za pieniądze z prywatyzacji komunalnej firmy zbuduje linię tramwajową do Fordonu.

Nie doczekał się jednak konkretnej deklaracji.

- Nie będziemy dzielić skóry na niedźwiedziu - stwierdził prezydent. Obiecał za to, że środków ze sprzedaży KPEC nie przeznaczy na bieżące wydatki miasta. - Chcemy sprzedać udziały z korzyścią. Jeśli cena nie będzie nas satysfakcjonować, poczekamy na lepsze czasy. Miasto potrzebuje zastrzyku środków, który pozwoli na dalsze inwestycje - dodał Dombrowicz.

Po głosowaniu było już wiadomo, że ratusz przegrał batalię. 13 radnych głosowało na "nie", 11 było za sprzedażą, a 3 się wstrzymało od głosu.

- Projekt nie przeszedł dzisiaj, ale niedługo będzie następna sesja. Podejrzewam, że prezydent "złamie" do tego czasu całą PO i połowę PiS-u - obawia się Jacek Bukowski z SLD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska