"Malaga. Miał być urlopowy raj, był koszmar i żal - historia turystów spod Torunia" - taki tytuł nosił tekst, w którym opisaliśmy całą sprawę w "Nowościach".
Przypomnijmy w wielkim skrócie. Para z dzieckiem spod Torunia kupiła od uznanego operatora turystycznego wycieczkę na długi weekend do hiszpańskiej Malagi. Tuż przed godzina "zero" spółka Exim Tours zmieniła nie tylko linie lotnicze, ale i godziny odlotu i powrotu. Reklamacji klientów nie uwzględniła. Nie było też mowy o bezkosztowym odstąpieniu od umowy.
Zmiany spowodowały cały łańcuch komplikacji i przykrości. Klienci zmuszeni byli np. nocą z dzieckiem wyjeżdżać na lotnisko w Gdańsku, siedzieć na walizkach w hotelu w Maladze, zrezygnować z planu wycieczek po okolicy (sprawa wynajęcia samochodu). Cały pobyt zamiast przyjemnością zamienił się w pasmo przykrości, stresu i kłótni.

Klienci wygrali z Exim Tours w Sądzie Rejonowym w Toruniu, ale spółka apeluje
Pani Ewa i pan Sławomir postanowili spółce Exim nie odpuścić. Pozwali ją do sądu, na drodze cywilnej, o odszkodowanie i zadośćuczynienie za wszystkie przykrości. Sprawę wygrali. Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał im, co prawda, nieco mniejsze kwoty od tych, których się domagali, ale jednak.
Na mocy wyroku Exim ma zapłacić panu Sławomirowi 3,8 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia (z odsetkami) oraz 1 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu (też z odsetkami). Pani Ewie natomiast spółka zapłacić ma - odpowiednio - 1 tys. zł i 600 zł (również wszystko z ustawowymi odsetkami).
-W ocenie sądu przesuniecie w czasie godzin wylotów z gdańska i z powrotem z lotniska w Maladze stanowiło zmianę istotnych warunków umowy, a wobec niepoinformowania powodów o możliwości bezkosztowego odstąpienia od umowy, przesądzało o tym, że umowa o świadczenie usług turystycznych nie została wykonana należycie przez jej organizatora - podsumował w uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w Toruniu.
W obszernym, pisemnym uzasadnieniu tego wyroku pada sporo ostrych słów pod adresem spółki Exim. Na przykład te odnoszące się do argumentacji firmy o tym, że zmiana godzin lotów niczym szczególnym nie skutkowała (czytaj: skarga turystów jest wydumana).
-Pozwana spółka zdaje się nie zauważać, że jego usługi mają służyć klientom w celu wypoczynku - tak spuentowała to asesor sądowa Anna Bindas-Smoderek z Sądu Rejonowego w Toruniu.
Tutaj warto zaznaczyć, że Exim to nie byle kto, tylko marka turystyczna obecna w Polsce od 30 lat i niezmiennie znajdująca się w pierwszej dziesiątce biur podroży w kraju. A zatem - profesjonaliści, którym klient ma prawo ufać.
Spółka Exim Tours z wyrokiem się nie pogodziła i odwołała się. 18 września sprawa apelacyjna stanęła na wokandzie Sądu Okręgowego w Toruniu. Co się wydarzyło?
Słowo "przepraszam" nigdy nie padło, a do sądu Exim Tours... nie przysłało nikogo!
W środę. 18 września, do sądu przyszli klienci ze swoim adwokatem Janem Olszakiem. Natomiast ze strony apelującej od wyroku spółki Exim Tours nie było nikogo. Ani prawnika, ani żadnego innego reprezentanta. Być może biuro podróży odwołało się "dla zasady", wedle przyjętej w takich sprawach spornych strategii i liczy się z przegraną.

-Sędzia wysłuchał uważnie naszych argumentów, bo apelację uznajemy za całkowicie bezzasadną. Liczymy na sprawiedliwy pełnomocny wyrok w tej sprawie, czyli na podtrzymanie orzeczenia sadu pierwszej instancji - mówi Nowościom" adwokat Jan Olszak.
Sędzia Marek Lewandowski zapowiedział ogłoszenie wyroku na początek października. Do tematu zatem wrócimy.
Jak podkreślają klienci spod Torunia od początku tej sprawy, nie pieniądze są dla nich najważniejsze, tylko poczucie sprawiedliwości. Czują się po prostu pokrzywdzeni przez biuro podroży i oczekują satysfakcji. - Ze strony Exim Tours słowo "przepraszam" nigdy nie padło - podkreśla adwokat.
Więcej ciekawych materiałów z Kujawsko-Pomorskiem przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
WAŻNE. Tak Exim Tours zmienił plan lotów i przewoźnika
- Loty miały się odbyć liniami Wizzair, do których mają zaufanie. Godziny lotów natomiast były dla turystów kluczowe. Wiązały się z możliwościami najbardziej komfortowego dotarcia do Gdańska, dobą hotelową w Maladze (zakwaterowanie między 14.00 a 16.00), planem wycieczkowym.
- Niestety, nieoczekiwanie klika dni przed "godziną zero" cały plan się posypał. Pod koniec kwietnia pani Ewa i pan Sławomir dowiedzieli się, że biuro podroży zmienia im nie tylko samolotowego przewoźnika na linie Raynair, ale i godziny przelotów. I to diametralnie!
- Wylot 2 maja z Gdańska zmieniono na poranny - na godzinę 7.10. Powrót 6 maja także zmieniono na poranny, z wylotem z Malagi już o godzinie 6.10. Do dziś klienci spod Torunia są przekonani, że zmiana ta miała jedno podłoże: chęć obniżenia przez biuro podroży kosztów usługi. Po prostu ceny porannych przelotów liniami Rynair są tańsze.
