https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biznes latem nie przynosi kokosów. Weekendy ratują ich

Agnieszka Nawrocka [email protected] tel. 52 357 22 33
Biznes latem nie przynosi kokosów. Weekendy ratują ichW soboty i niedziele Przyjezierze odwiedza nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Te dni to „żniwa” dla miejscowych handlowców.
Biznes latem nie przynosi kokosów. Weekendy ratują ichW soboty i niedziele Przyjezierze odwiedza nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Te dni to „żniwa” dla miejscowych handlowców. Zbigniew Politowski
W weekendy w Przyjezierzu odpoczywa nawet 15 tysięcy osób. Jednak...

Ale lokalni przedsiębiorcy przyznają, że tak wysoka frekwencja nie oznacza dla nich nadzwyczajnych obrotów.

Mamy za sobą połowę wakacji. Można się więc pokusić o ocenę, jaki jest ten sezon dla wypoczywających i pracujących w Przyjezierzu.

Krzysztof Zwoliński, dyrektor ośrodka kultury i rekreacji w Jeziorach Wielkich, który zarządza plażą i infrastrukturą na jeziorem Ostrowskim, przyznaje: - Do Przyjezierza zjeżdża cała masa ludzi. Plaża jest pełna, zapełnione są parkingi. W weekendy odpoczywa tu nawet 15 tysięcy ludzi.

Policja ma co robić nad jeziorem
Służby komunalne muszą uporać się z usuwaniem ton śmieci, jakie pozostawiają wypoczywający. Aby zapanować nad ruchem samochodów do pomocy ściągani się strażacy-ochotnicy.

W tym wielkim skupisku ludzi są nie tylko spokojni turyści. Niektórzy wchodzą w konflikt z prawem. Policjanci zanotowali 13 przestępstw. Jakie to czyny: jazda po alkoholu, kradzież auta, kradzieże telefonów komórkowych, pobicia, uszkodzenia mienia, posiadanie narkotyków. Znacznie więcej odnotowano wykroczeń, było ich blisko 70.

Najwięcej oczywiście jest wykroczeń drogowych. Głównie to łamanie zakazu parkowania. Ten problem co roku pojawia się w ośrodku. Kiedy jest gorąco parkingi są zapełnione, a ludzie spragnieni wypoczynku na plaży nie zwracają uwagi, że od ubiegłego roku w części ośrodka obowiązuje zakaz parkowania.

Tylko jedno dramatyczne zdarzenie
O tym, że to na razie jest udany sezon mówią też ratownicy drużyny WOPR nr 4. Bezpieczeństwa korzystających z uroków jeziora pilnuje pięciu ratowników. Trzech opłaca gmina Jeziora Wielkie, dwóch - Strzelno. WOPR-owcy dyżurują przy plaży głównej. Jak mówi Józef Michalak, szef drużyny WOPR nr 4 mimo tłumów, jakie przewijają się przez Przyjezierze w ośrodku jest bezpiecznie. Najpoważniejszą interwencję ratownicy mieli w minioną niedzielę. Przypomnijmy, że wyciągali z wody młodego chłopaka, który spadł z materaca, kąpiąc się na niestrzeżonej części plaży. Józef Michalak przyznaje, że inne akcje ratownicy też przeprowadzali, ale nie były tak dramatyczne.

Turystów dużo, ale wiele domków jest pustych
Tymczasem przedsiębiorcy przyznają, że nie mają aż tak wielkich powodów do radości.

- Owszem ludzi jest bardzo dużo, ale w weekendy. W tygodniu nie ma ich dużo - przyznaje Józef Drzazgowski, który w Przyjezierzu prowadzi handel oraz wynajmuje pokoje. - To jest teraz typowo weekendowy ośrodek. W soboty, niedziele zjeżdża tu wielu mieszkańców Wielkopolski, bo u nas jezioro jest czyste. I w weekendy mam spore obroty. Jednak widać, że ludzie nie mają pieniędzy. Wiele domków stoi pustych.

Kwatery nieco zapełniają się w weekendy, ale goście wybierają raczej krótki pobyt. Właściciele pensjonatów i domków letniskowych nie zaliczą więc tego sezonu do bardzo udanych. W handlu i gastronomii sytuację ratują weekendy.

Jak mówi Józef Drzazgowski, maj i czerwiec były bardzo złe, jeśli chodzi o obroty. Gdyby nie to, że lipcowe weekendy były upalne i wyjątkowo dopisywali turyści, byłoby fatalnie.

- Oczywiście nie ma co narzekać, ale na pewno nie pobijemy rekordu obrotów sprzed pięciu lat.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xyz
zmodernizujcie swoje lokale i zadbajcie o estetykę wokół nich, spójrzcie na Skorzęcin dajcie coś od siebie a nie tylko nastawiajcie się na zysk
b
bolek
No popatrz, jaki to ich ciężki los. Aż im współczuje tym biednym właściceilom.  Co oni zrobią jak po sezonie nie wyjdą na swoje. Normalnie dramat, chyba będą musieli iść do jakiejś roboty żeby przeżyć. Ale kto to widział pracować cały rok jak jakiś robol.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska