Chełmscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu chłopca z gminy Kamień (powiat chełmski) we wtorek, około godz. 20.30. - Z informacji wynikło, że dziecko przebywając na dworze, nagle oddaliło się spod nadzoru rodziców i poszło w nieznanym kierunku - mówią policjanci.
Na początku rodzice próbowali szukać malucha na własną rękę. Potem w akcję włączyli się policjanci, funkcjonariusze straży granicznej, strażacy i mieszkańcy wsi. Teren wokół miejsca zamieszkania dziecka został skrupulatnie sprawdzony.
- Z uwagi na znajdujący się w pobliżu gęsty las oraz podmokły teren, istniało realne zagrożenie dla życia lub zdrowia chłopca. Sprawdzana była każda sadzawka. Dodatkowym utrudnieniem dla osób biorących udział w poszukiwaniach była pora nocna, która w połączeniu z gęsta roślinnością mocno ograniczała widoczność - informują policjanci.
Pół godziny po północy dziecko udało się odnaleźć. Głos dziecka usłyszało kilku policjantów, którzy szli leśną ścieżką i nawoływali chłopca. Maluch siedział na ziemi, był bosy i wyziębiony. Jeden z mężczyzn oddał chłopcu ubranie, drugi wziął go na ręce i niósł go do najbliższej drogi. Tam 2,5-latek został przekazany rodzinie. Dziecko trafiło na obserwację do szpitala. Policjanci podkreślają, że życiu i zdrowiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: