Boże Narodzenie 2019. Nie stać mnie na prezenty, to... korzystam z kart kredytowych

Wiele osób utożsamia świąteczny czas z wydawaniem dużych kwot na prezenty i martwieniem się o to, skąd wezmą środki na takie zakupy. Rozwiązaniem, po które sięgają konsumenci, jest korzystanie z limitów na kartach kredytowych i pożyczanie pieniędzy.

Dane pochodzące z tegorocznego raportu European Consumer Payment Report (ECPR), który analizuje zachowania konsumentów z 24 krajów Europy, pokazują, że 23 proc. osób biorących udział w badaniu Intrum, zgadza się ze stwierdzeniem, że „zazwyczaj wydaje na świąteczne prezenty więcej, niż może sobie na to pozwolić”.

Mimo, że jest to spory spadek w porównaniu z 32 proc. odnotowanymi w 2018 r., to jednak w 2019 r. odsetek osób, które złożyły taką deklarację, jest wysoki w Czechach (43 proc.) i w Irlandii (40 proc.). Jeżeli chodzi o Polskę, wynosi on 29 proc.

Jak wynika z tego raportu, długi konsumentów mogą mieć negatywny wpływ na firmy z sektora MŚP. Ich straty z tytułu nieściąganych długów wzrosły z 1,69 proc. (2018), do 2,31 proc. (2019), po stałym spadku, który był odnotowany w 2016 r.

1 na 4 konsumentów (26 proc.), którzy brali udział w badaniu, martwi się, że nie będzie go stać na kupno prezentów. Odsetek ten wzrasta do 42 proc., jeżeli chodzi o mieszkańców Irlandii. Takie obawy ma również aż 40 proc. osób z Portugalii i 34 proc. ze Słowacji.

Te obawy łącza się z innym, negatywnym zjawiskiem: 14 proc. spośród 24 000 pytanych uważa, że musi pożyczyć pieniądze albo skorzystać z limitu na karcie kredytowej, by kupić bliskim prezenty.

Chociaż w całej Europie, od 2018 r. liczba osób, które to przyznaje zmniejszyła się o 4 proc., to jednak 51 proc. konsumentów z Czech zgadza się z tym stwierdzeniem, co pokazuje, że wiele osób odczuwa presję, by wydawać ponad stan.

Długi mają wpływ na jednostki, ale też mają znaczenie dla funkcjonowania firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

Wśród firm z Europy daje się zauważyć rosnące obawy związane z niewypłacalnymi klientami. W 2019 r. stwierdziło w ten sposób 16 proc., w 2018 r. mniej, bo 12 proc..