Garść liczb: w 2020 roku do Wielkiej Brytanii wyeksportowaliśmy 134,5 tys. ton mięsa drobiowego o wartości prawie 1 mld 440 mln złotych. Oznacza to, że Brytyjczycy byli drugim - po Niemcach - największym importerem drobiu z Polski. Byli, bo teraz mowa o czwartym miejscu w rankingu najpoważniejszych odbiorców polskiego mięsa drobiowego.
Branża wskazuje, że swoje zrobił Brexit. Ba, według prognoz - w kolejnych miesiącach - Brytyjczycy będą zamawiać jeszcze mniej drobiu znad Wisły.
- Kilka miesięcy temu cała branża drobiarska mówiła o możliwych negatywnych konsekwencjach Brexitu. Po zakończeniu negocjacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską wszyscy odetchnęli z ulgą. Tymczasem wygląda na to, że bez świateł reflektorów, bez zainteresowania opinii publicznej powoli, ale konsekwentnie tracimy brytyjski rynek – komentuje sytuację Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Dodajmy, że - w ramach umowy o wolnym handlu - ukraiński agroholding MHP dostarczył pierwszą dostawę kurczaków do Wielkiej Brytanii.
- Można pokusić się o stwierdzenie, że właśnie spełnił się najgorszy scenariusz dla unijnych eksporterów mięsa drobiowego do Wielkiej Brytanii, w tym dla Polski - wskazuje Gawrońska. - Dlaczego? Zmaterializowały się przewidywania, że ukraińskie firmy wejdą z rozmachem na rynek UK po wyjściu Brytyjczyków z Unii Europejskiej. Zaostrzenie konkurencji z krajów trzecich na brytyjskim rynku traktowaliśmy w naszych analizach, jako jedną z kluczowych i wysoce prawdopodobnych konsekwencji handlowych Brexitu. Po sfinalizowaniu pod koniec 2020 roku przez Wielką Brytanię i Ukrainę umowy o wolnym handlu w zakresie rolnictwa spekulowaliśmy, że porozumienie to będzie furtką dla ukraińskich kurczaków na brytyjskim rynku.
