Patrolujący okolice stawu przy ul. Ceglanej w Brodnicy policjant z psem dostrzegł w zaroślach dwóch mężczyzn. Panowie wyciągali coś z kartonu i dzielili pomiędzy siebie. Na widok policjanta rzucili się do ucieczki. Stróż prawa pogonił za tym, którego nie znał. Z drugim delikwentem już kiedyś miał do czynienia i znał jego nazwisko.
W kartonie policjant znalazł nowe obuwie, którym dwaj mężczyźni solidarnie się dzielili. Po nitce do kłębka policjanci doszli do sklepu, sprzed którego skradziono buty. Ekspedientka wyjaśniła, że w kartonie znajdowało się 10 par butów po 39 złotych każda. W celi znalazł się także drugi sprawca kradzieży.
Przy wyjaśnianiu sprawy okazało się jednak, że kradzieży nie było. Właścicielka sklepu wystawiła karton aby pozbyć się obuwia. Każdy przechodzień mógł sobie za darmo je zabrać.
Już dwaj miłośnicy darmowych butów mieli zostać zwolnieni z aresztu policyjnego, gdy okazało się, że jeden z nich podał fałszywe nazwisko. Dlaczego? Chciał uniknąć identyfikacji, bo był poszukiwany przez policję w Toruniu. Poszukiwany 37-letni Dariusz D. pozostał w areszcie, a 44-letni Mirosław L. mógł założyć nowe buty i opuścić celę.
Brodnica. Nie wiedzieli, że nie ukradli
(ever)

Dwaj panowie skorzystali z wystawienia kartonu obuwia przed sklepem i go ukradli. Okazało się, że nie popełnili przestępstwa, bo właścicielka wystawiła go dla chętnych, za darmo.