Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Po trzynastu latach bandyci przed sądem

Marek Ewertowski
fot. arch.
Wspięli się po linach na balkon, wybili drzwi i ukradli pieniądze, biżuterię, zegarki. Po trzynastu latach sprawcy zasiedli wreszcie na ławie oskarżonych.

Przed sądem rozpoczął się proces czterech bandytów oskarżonych o napad na dom jednego z brodnickich złotników. Temida przez wiele lat miała opaskę na oczach i dopiero po trzynastu latach jest szansa na wyrok w tej sprawie.

Przypomnijmy, że w nocy z 30/31 maja 1997 roku czterech bandytów przyjechało do Brodnicy na zaplanowany skok. Rabusie liczyli na obfity łup. Za pomocą przygotowanych lin zakończonych hakami, wspięli się na balkon od strony ogrodu i po wybiciu drzwi, wtargnęli do mieszkania. W pokoju zastali starszą, przerażoną kobietę, której założyli na ręce kajdanki i zakneblowali usta taśmą. Odcięli zabezpieczenia alarmowe i przystąpili do szukania łupu. Z domu zabrali pieniądze, precjoza wykonane ze złota, zegarki i biżuterię o wartości ponad 22 tysięcy złotych. W ręce bandytów wpadły także wyroby ze złota wykonane w firmie pokrzywdzonego o wartości 2500 złotych. Przestraszył ich wyjący alarm, o którego istnieniu nie mieli pojęcia. Przed ucieczką brali wszystko, co wpadło im w ręce.

Dzisiaj już wiadomo, że rabusie wcześniej dokładnie rozpoznali teren. Obserwowali zwyczaje rodziny i rozkład dnia. Do zmiany pierwszego terminu napadu, zmusiło ich legitymowanie przez patrol policji. Nie zrezygnowali jednak. Po tygodniu wrócili do Brodnicy, ale już w innym składzie. Po napadzie nie udało się ustalić sprawców i sprawę umorzono.

Grupa przestępców pochodzi z Gdańska, ale działała na terenie całego kraju. Jej członkowie mają na swoim koncie sporo kradzieży i napadów z bronią w ręku. Po jakimś czasie noga im się powinęła i wpadli przy okazji innego przestępstwa. Wówczas okazało się, że mogą mieć na sumieniu także wiele innych rabunków. Akt oskarżenia przygotowała prokuratura okręgowa w Gdańsku w maju 2001 roku i sprawa ciągnie się do dzisiaj.

- Ze względu na zmianę sędziego proces całej grupy przestępczej musiałby rozpocząć się od nowa. Dlatego sprawa została podzielona na kilkanaście wątków dotyczących konkretnych przestępstw i skierowana do różnych sadów w kraju, według właściwości miejscowej - informuje Alina Szram, szefowa brodnickiej prokuratury. - W ten sposób sprawa trafiła na wokandę sądu w Brodnicy. Troje sprawców przyznało się do winy i wyjaśniło ze szczegółami, jak doszło do napadu.

Na ławie oskarżonych brodnickiego sadu zasiadł 58-letni Andrzej Ł, oraz 38-letni Przemysław O. i trzeci z rabusiów Wojciech G. Zarzut udziału w napadzie ma także Rafał O. Czy byli jeszcze inni ? Organom sprawiedliwości nie udało się ustalić ich nazwisk. Bandytom za napad i kradzież grozi pobyt za kratkami od dwóch do dwunastu lat.

W powszechnym przekonaniu sprawiedliwości nie ma, jest tylko sąd. Nareszcie po wielu latach, sprawa napadu na dom jubilera ma szansę na zakończenie.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska