Do udziału w tegorocznej edycji imprezy zgłosiło się 50 załóg. Ostatecznie, na starcie zjawiło się 47 aut. Każde z kierowcą i pilotem. Trasa o długości blisko 130 kilometrów wiodła przez leśne, często niedostępne dla zwykłych kierowców i aut odcinki powiatu brodnickiego. Na przejazd uczestnicy mieli w sumie dwa dni. W niedzielę dodatkowo zorganizowano odcinek specjalny i próby, które mogli podziwiać widzowie.
- Dzięki dobrze przygotowanym notatkom, z których korzystali kierowcy podczas trasy nikt się w lesie nie zgubił - żartował Krzysztof Czajkowski, jeden z organizatorów.
- Impreza była bezpieczna. Jedyne straty to te poniesione w samochodach. Ale z tym zawsze liczą się startujący zawodnicy - dodał już zupełnie na poważnie.
W tym roku próby z udziałem publiczności odbyły się nie w Głęboczku ale na terenie za stacją Orlen w Brodnicy. - Kierowcy zapewniali, że podobały im się bardziej tegoroczne próby. Były trudniejsze technicznie. Trzeba było pomyśleć a nie tylko przejechać przez wskazane miejsce - kwituje.