Policjanci brodnickiej drogówki ruchliwa zwykle ulicę Sikorskiego, stanowiącą dogodne połączenie w kierunku Olsztyna, przecierali oczy ze zdumienia na widok szarżującego motocyklisty. Nie dość, że jechał prawie 140 km/h to jeszcze seryjnie popełniał inne wykroczenia.
- Policjanci sygnalizowali motocykliście, by się zatrzymał. Kierujący yamahą nie reagował, przyśpieszył i wyprzedzał inne pojazdy na podwójnej ciągłej linii - informuje Agnieszka Szczucka, oficer prasowy brodnickiej policji.
W czasie szalonego rajdu, motocyklista pędził z prędkością przekraczającą 78 km/h w miejscu, gdzie dozwolona jest jazda pięćdziesiątką.
- Motocykliści często popisują się jazdą na jednym kole, wyprzedzaniem w miejscach niedozwolonych i bardzo szybka jazdą. Tablica rejestracyjna jest tylko z tylu pojazdu i do tego często zagięta. To utrudnia odczytanie numerów. Sądzą, że uda im się uniknąć odpowiedzialności w przypadku kontroli radarowej - mówi mł. asp. Gabriel Żurawski z brodnickiej drogówki. - Zdarza się, że uchodzi motocyklistom wiele wykroczeń na sucho. Policjant jest trochę na straconej pozycji. Zanim uruchomi auto, to szybko jadący motocykl jest już daleko.
Jadący yamahą Marcin F., lat 27, uciekał przed policyjnym radiowozem ulicami Marii Konponickiej, Zielną, Skarpa, Wesołą, nie zważając na stwarzane niebezpieczeństwo dla pieszych i inne pojazdy. Szalona jazda zakończyła się na przygotowanej przez policjantów blokadzie na ul. Dworcowej.
- Kierowca był trzeźwy. Poddano go również badaniu na zawartość środków odurzających. Wynik był negatywny. Po podsumowaniu wyczynu pirata motocyklowego okazało się, że uzbierał aż 38 punktów karnych i stracił prawo jazdy - dodaje Agnieszka Szczucka.