https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Żołnierze ćwiczą, a zwierzęta się stresują!

Tekst i fot. Marek Ewertowski
Piotr Roszkowski ze swoim pupilem Platonem. - O jeździe na koniu nie ma mowy. Zwierzę stresuje się odgłosami strzałów.
Piotr Roszkowski ze swoim pupilem Platonem. - O jeździe na koniu nie ma mowy. Zwierzę stresuje się odgłosami strzałów.
Spokojne i ciche miejsce na pograniczu miasta i gminy Brodnica, co jakiś czas staje się terenem pozorowanej walki żołnierzy. Wybuchy granatów dymnych i odgłosy strzałów z broni płoszą zwierzęta i nie dają spokoju mieszkańcom.

Do redakcji zgłosili się mieszkańcy ulicy Ustronie w Brodnicy skarżący się na ćwiczących, co kilka tygodni w pobliżu ich domów, żołnierzy 4 Brodnickiego Pułku Chemicznego
- Kilka dni temu przyjechałem z żoną pojeździć na koniu, ale nic z tego nie wyszło - skarży się Piotr Roszkowski. - Zwierzak był tak zestresowany, że biegał w koło jak szalony. Jego zachowanie było spowodowane strachem przed odgłosem strzałów dochodzących z lasku, podzielającego naszą posesję od osiedla domków jednorodzinnych na Kominach.

Ćwiczą, bo taki był rozkaz

Zdenerwowany mieszkaniec wraz z żona udał się do ćwiczących kilkadziesiąt metrów od domu żołnierzy i zwrócił im uwagę na fakt, że poligonu wojskowego już od dawna tam nie ma. Rozmowa z dowodzącym szkolącymi się żołnierzami nic nie dała. Twierdzili, że otrzymali taki rozkaz i dlatego ćwiczą. Na uwagę, że dalej jest jezioro i trochę przestrzeni do wykorzystania, zaskoczony Pan Piotr usłyszał, że tam też są domy i mieszkają ludzie.

- Nawet w czasach, gdy na Kominach był poligon wojskowy, armia nie ćwiczyła tak blisko domu. Strzały wygłuszała spora odległość oraz pas zarośli i drzew - dodaje Piotr Roszkowski. - Teraz wojsko podchodzi pod sam dom i ich zabawy w wojnę stresują zwierzęta. Psy pochowały się we wszelkie możliwe dziury, a koń ze strachu wprost szalał na padoku. Dobrze, że w momencie kanonady nikt na koniu nie siedział, bo mogło być bardzo niebezpiecznie.

Okazuje się, że to nie pierwszy raz mieszkańcy skarżą się na ćwiczących żołnierzy. W grudniu ubiegłego roku mama Piotra wystosowała skargę do jednostki 3537. Wówczas przedstawiciele wojska przyznali, że zajęcia szkoleniowe odbywały się poza terenem wojskowym. Przyznali także, że używano środki pozoracji pola walki. Przedstawiciele jednostki odwiedzili osoby skarżące i przeprosili. W piśmie ppłk. Adam Niedośpiał zapewnił, że w przyszłości taka sytuacja nie powinna się zdarzyć.

Powstaje coraz więcej domów

No cóż, zapewnienia okazały się tylko słowami, wojsko nie dotrzymało obietnicy. Trudno mieć pretensje do ćwiczących żołnierzy. Winą należy obarczyć dowódców, którzy zapomnieli, że dawny wojskowy poligon, już od dawna nie istnieje.

Na dawnym poligonie wojskowym w gminie Brodnica powstaje osiedle domów jednorodzinnych. W kilku stojących juz domach mieszkają rodziny z dziećmi, inne są w budowie. Mieszkańcy hodują zwierzęta, które odgłos strzałów ze ślepej amunicji doprowadza prawie do obłędu.

- Rozumiemy, że armia musi być sprawna, a sprawność uzyskuje się tylko poprzez ćwiczenia. Wojsko musi znaleźć sobie takie miejsce, gdzie nie będzie ćwiczyć w bezpośredniej bliskości domostw - dodaje mieszkaniec ulicy Ustronie. - Budując tu domy liczyliśmy na spokój i ciszę. Nie chcemy, aby nasze zwierzęta cierpiały. Dla ich uszu te odgłosy to straszne przeżycie.

Mieszkańcy maja dość pustych zapełnień wojskowych i liczą na uszanowanie ich spokoju przez żołnierzy 4 Brodnickiego Pułku Chemicznego.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska