Brodniccy rowerzyści zapraszają na wycieczkę

Niedziela, godz. 10, ul. Ogrodowa w Brodnicy. Spotykają się tu od kilku miesięcy. Co tydzień. Plany popsuć im może jedynie intensywnie padający śnieg lub deszcz. Brodniccy amatorzy jazdy na dwóch kółkach jadą pokonać kolejną 30-50 kilometrową trasę.

W grupie bezpieczniej

Inicjatywa jazdy w większej grupie zrodziła się jesienią ubiegłego roku. Zamiast jeździć w pojedynkę lepiej było skrzyknąć się. - Tak jest dużo bezpieczniej, gdy musimy pokonać dłuższy odcinek po powiatowej czy krajowej drodze. Gdy jedzie jeden, dwóch rowerzystów - kierowcy nic z nas sobie nie robią. Gdy widzą zorganizowaną grupę - wymijają nas z większą ostrożnością - opowiada Irek Borowski, pomysłodawca i założyciel rowerowego klubu.

Na początku widok kilku mężczyzn w obcisłych ciuszkach na rowerach wzbudzał w regionie sensację. Teraz - gdy jest ich coraz więcej i coraz częściej pojawiają się na drogach - nie są już taką atrakcją. Z początkowych kilku zapaleńców zrodziła się już spora grupka. Żeby było śmieszniej - im gorsze warunki (śnieg, wiatr), tym więcej chętnych pojawiało się o umówionej godzinie w wyznaczonym miejscu. Obecnie skład biker team to kilkanaście osób. Wśród rowerzystów są: Edward Zdunek, Paweł Fudala, Zygmunt Rochman, Arkadiusz Kołakowski, Krzysztof Bartnicki, Ireneusz Borowski, Tomasz Pocierznicki, Sławomir Marach, Witold Kamiński, Andrzej Kłosowski, Krzysztof Mey, Andrzej Ochocki, Mateusz Gruźlewski (brodniczanie). Radoszki reprezentuje Krzysztof Siedlikowski, ze Szczuki dojeżdża Daniel Skibiński a z Wąbrzeźna Magdalena Kamińska - kobiecy rodzynek (przynajmniej na razie) oraz Paweł Jóźwiak i Damian Budzyński.

Umiejętności i wiek rowerzystów są na różnym poziomie. Najstarszy uczestnik wypraw ma 56 lat, najmłodsi - dwadzieścia kilka. Choć na rower wsiąść może każdy - pokonanie trasy o długości 30-50 kilometrów wymaga choć minimalnej kondycji. - Chcemy zachęcić jak najwięcej osób do jazdy. Zapewniam, że dostosowujemy tempo do najsłabszego. Jeśli ktoś uzna w trakcie jazdy, że nie daje rady - zawsze może zawrócić- zapewnia Borowski.

Wspólnie ustalają trasę

Wybierając się na wycieczkę ekipa wymyśla plan zwiedzania ciekawych zakątków regionu. Sam przejazd byłby mało satysfakcjonujący gdyby nie fakt, że jadą w konkretne miejsce - zobaczyć coś ciekawego.
Mają gdzie jeździć. Wokół jezior, po lasach. Tam, gdzie pomniki przyrody, stare mosty, rampy kolejowe. Byli u ujścia Brynicy do Drwęcy, na Długim Moście, w lasach bryńskich. - Brodnicki Park Krajobrazowy daje nam naprawdę wiele możliwości - zachwala szef grupy. - Zawsze zahaczamy o któreś z naszych pięknych jezior, a mamy ich w okolicy bodajże ponad 60, lub o jakiś pomnik przyrody.
Gdy już dotrą do celu podróży schodzą z rowerów by rozprostować kości, zjeść kiełbaskę z ogniska, pogadać, pozwiedzać.

Zapaleni rowerzyści nie kończą swoich wojaży na lokalnym podwórku. - Od 4 lat, co roku jeździmy rowerami nad Bałtyk do Jantara. Wyjeżdżamy w sobotę rano, nocujemy w Jantarze i wracamy w niedzielę. Jest to nasza najdłuższa i najbardziej wyczerpująca wyprawa. Mam nadzieję, że w tym roku wybierzemy się na nią w dużo liczniejszym składzie - liczy Irek.

Amatorzy z zacięciem

Kilka osób bierze też udział w maratonach MTB lub w memoriale Czesława Popławskiego, organizowanym co roku w Brodnicy przez jego syna Arkadiusza. - Nie zaliczamy się do wyczynowców, ale chyba również nie do turystów rowerowych - sądzi Borowski. - Jesteśmy amatorami i jeździmy po prostu troszkę intensywniej. Każdy, kto ma ochotę się do nas przyłączyć będzie mile widziany. Jeżeli nie jest pewny swych sił, może się sprawdzić przejeżdżając z nami tylko część trasy.
Chcecie spróbować i wziąć udział w rowerowym rajdzie po Pojezierzu Brodnickim? Bądźcie w niedzielę o godz. 10 na Ogrodowej w Brodnicy.

O klubie rowerowym możecie poczytać na ich stronie internetowej: www.bikerteambrodnica.republika.pl